piątek, 4 grudnia 2015

One Shot Gruvia

UWAGA!!!
TO MÓJ STARY ONE SHOT, DLATEGO JEST W NIM MAŁO OPISÓW I MOŻE BYĆ NUDNY!!

Dziadek wraz z wnuczkiem siedzieli w pokoju. Całe pomieszczenie było oświetlane tylko światłem z palącego się kominku. Po chłopczyku było można zobaczyć szczęście i zarazem zniecierpliwienie.
Chłopczyk nagle powiedział:
- Dziadku przeczytasz mi jeszcze raz tą legendę.
- Wnusiu ile razy można ją czytać...- powiedział staruszek siedząc na bujanym fotelu.
- Proszę dziadziuniu~ - poprosił ładnie.
Kiedy staruszek spojrzał się na niego, ten zrobił minę słodkiego kotka. Staruszek nie odpowiadał...
Był nie ugięty, ale po chwili jego nieugiętość znikła.
- No dobra wnusiu...- westchnął -...przeczytam ci jeszcze raz, ale to ostatni raz...Zrozumiano  -nacisnął na zrozumiano.
- Pewnie dziadziunio  - uśmiechnął się promienie przechylając głowę w bok. - Dziękuje ci - dopowiedział pełen szczęścia.
Gdy spojrzało się na jego twarz, można było zauważyć emitujące od niego szczęście.
Dziadek wstał z bujanego krzesła i pomalutku podszedł do półki z książkami, wyciągnął jedną rękę, którą chwycił całkiem niewielką książką. Na książce dużymi literami było napisane ,,Legenda Wodnej Nimfy''. Chłopczyk cały czas patrzył się podekscytowany na dziadka, a ten pomalutku wracał na swój bujany fotel. Chłopczyk siedział na ziemi na dywanie. Jak staruszek usiadł, otworzył ową książkę. Chłopczyk zaczął się wiercić ze szczęścia, a staruszek zaczął czytać.
- Dawno, dawno temu. W lesie za siedmioma górami, za siedmioma lasami...Żyła nimfa wodna...była tak piękna, że każdy chciał ją złapać i mieć tylko dla siebie, ale to nie było takie łatwe. Nimfa uciekała, każdemu przybyszowi, który po nią przyszedł.
Nimfa żeby uciec wchodziła do rzeki,jeziora,stawu i zmieniała się w wodę. Miała piękne niebieskie włosy i oczy...Z czasem ludzie zaczęli uczyć się magi, a nimfa nie miała już tak łatwo, ale i tak nadal udawało się jej uciec.
Pewnego dnia zjawił się mag, który złapał prawie nife wodną. Mag posługiwał się bardzo groźną magią dla nimfy, a mianowicie magią lodu. Potrafił on zamrażać każdą wodę...
Nimfa myślała, że to już jej koniec, uciekła do pobliskiego lasu, a tam schronienia zaproponowały jej smoki.
Smoki zamieszkiwały tą krainę i mówi się, że do dziś one tam są i ta nimfa, ale nikt nie mógł jej znaleźć.
Minęło kilka lat, a nimfa wyszła z ukrycia. Powiedziała w tedy wieśniakom, że jeden smok potrafi przewidzieć przyszłość. Powiedziała, że smok jej przekazał, że pewnego dnia zakocha się w magu lodu, ale nie wiadomo kiedy się to stanie. Gdy wieśniacy chcieli złapać nife, zaczął padać deszcz, a nimfa znikła razem z deszczem. Wiele magów lodu próbowało odnaleźć nife i wypełnić legendę, ale nie stało się to aż do dzisiejszego dnia. Może to ty odnajdziesz nife?
KONIEC.
Dziadek spojrzał na wnuczka, który nadal się szeroko uśmiechał. Nagle chłopczyk wstał krzycząc:
-To ja odnajdę nife i ją poślubię! - teraz odwrócił się do dziadka mówiąc:
- Dziadku nauczysz mnie magi lodu?
Zrobił minę słodkiego szczeniaka.
- Dobrze nauczę cię Gray, ale musisz pamiętać, że bez przyjaciół nigdzie nie dojdziesz.
- Obiecuje, że ją znajdę z przyjaciółmi. Tak więc nauczysz mnie?
- Tak nauczę...zaczynamy od jutra .
- Super!! - wykrzyczał pełen radości.
- A teraz idź spać.
Chłopczyk poszedł do swojego pokoju, przed otwarciem drzwi do niego powiedział :
- Dobranoc dziadku~
- Dobranoc wnuczku.
Jutro jak obiecał dziadek zaczął się trening na początku on sam go trenował, ale po pewnym czasie zaczęła go uczyć jego ciocia Ul.
Tak mijały lata, a mały chłopczyk miał już dziewiętnaście lat. Właśnie był w trakcje podroży ze swoimi przyjaciółmi. Było ich trzech, licząc z kotkiem czterech. Każdy był magiem i miał podobny cel...A mianowicie dotarcie do tej doliny.

Natsu jeden z towarzyszy Graya, posługiwał się magią Ognistego Smoczego Zabójcy, Lucy jego ukochana była zaś Magiem Gwiezdnej Energii, a kotek który z nimi podróżował miał na imię Happy. Szkarłatnowłosa kobieta miała na imię Erza i była rycerzem. Nie tylko posługiwała się tą magią, ale była nim na prawdę...ochraniała w czasie tej podroży Lucy, która była również księżniczką.
Ich celem było odnalezienie wychowanka chłopaka, czyli Ognistego Smoka - Igneela...

Do celu ich podróży zostało im całkiem niedużo...Pozostało tylko przejść jeden las i już będzie się w miasteczku z legendy...
A co z podróżnikami?
Teraz między dwójką naszych bohaterów właśnie panuje kłótnia.A mianowicie między Gray'em,a Natsu...

                                                           Gray

Jak zawsze ten grzejnik musi się ze mną kłócić o byle co!
Nawet nie pamiętam o co poszło, ale i tak muszę mu coś powiedzieć.
Właśnie przed chwilką mnie przewał więc ja go też wyzwałem:
- Jak mnie nazwałeś płomyczku!
- Tak jak słyszałeś lodówko!
- Chcesz się bić grzejniku!
- Z tobą zawsze kostko lodu! - wykrzyczał w moją stronę Natsu.
Już chciałem na niego się rzucić, ale usłyszałem Lucy:
- Gray ciuchy.
Spojrzałem w dół...jak zobaczyłem, że nie jestem ubrany, krzyknąłem :
- Co!? Kiedy?! Gdzie?!
Kurcze kiedy to się stało, jeszcze przed chwilą je miałem na sobie - pomyślałem.
Zacząłem rozglądać się wszędzie i w końcu je znalazłem przy drzewie.
Spojrzałem jeszcze na tego różowego półgłówka, a ten zaczął się śmiać z byle powodu.
Z czego się śmiejesz idioto!! - wykrzyczałem w myślach spoglądając na niego groźnie. Chciałem do niego pójść...przywalić mu, ale Lucy i Erza mnie wyprzedziły i przywaliły mu jednocześnie w głowę...W tedy to ja zacząłem się śmiać po cichu. Na szczęście dziewczyny mnie nie usłyszały, bo bym w tedy też oberwał...
Poszedłem po ciuchy i się ubrałem. Było ciemno, więc Natsu za pomocą swojej magii rozpalił ognisko.
Wreszcie do czegoś się przydał. 
Następnie każdy rozłożył swój śpiwór...
Lucy miała swój koło Natsu, a Happy spał  z tym idiotą...Erza zaś miała swój śpiwór niedaleko Lucy, a ja miałem niedaleko półgłówka.
Jak oni spali koło siebie to czemu nie ja?
Byłem zmęczony i po chwili zasnąłem. Następnego dnia rozpoczęła się nasza podroż...

Podróżowaliśmy przez niecałe dwa miesiące, w końcu dotarliśmy do celu.
Akurat teraz staliśmy przed wioską. Było w niej zdecydowanie za cicho. Spojrzałem na Natsu, a on na mnie...porozumiewaliśmy się bez słów.
Przytaknąłem on też i pomalutku wchodziliśmy do wioski. Lucy i Happy szli z tyłu. Tak na wypadek, jakby coś się stało to ich obronimy. Nagle znikąd pojawił się chłopak. Miał blond włosy i fiołkowe oczy. Był ubrany białą koszule i czarne spodnie, a na szyi miał zielony szalik.
Spojrzałem na Natsu...ten zapalił swe pięści, a ja przyjąłem pozycje do wykonania zaklęcia .
- Czego chcecie?- spytał się ten blondaś.
- Nie martw się...- zaczęła Lucy -...niczego złego nie chcemy.
- To po co przyszliście? - spytał się znowu.
Lucy na nas spojrzała ,a ja przytaknąłem na zgodę, żeby powiedziała o celu naszej podróży, Natsu również przytaknął.
- Przyszliśmy odszukać dolinę smoków i nife, która się tam kryje.
Spojrzałem na gościa, jego wyraz twarzy z poważnej zmienił się momentalnie na radosny.
- To mogliście od razu tak powiedzieć, już od wieków czekamy na śmiałków - powiedział, a po chwili dodał:
- Możecie przestać się chować! Oni nic nam nie zrobią! - zwrócił się do kogoś?
Znikąd,znowu pojawili się ludzie.
Co za dziwna wioska.

Wieśniacy urządzili na naszą część imprezę i zapewnili nocleg. Powiedzieli, że jutro Akira (tak nazywał się ten blondyn ) zaprowadzi nas do tej doliny.
Tak jak powiedzieli następnego dnia zrobili...
Akira powiedział nam, że trudno przebić się przez barierę chroniącą dolinę i głównie wiele osób rezygnuje na tym odcinku. My się nie podaliśmy.

Gdy Akira odszedł, pożegnaliśmy się z nim. Ja i Natsu chcieliśmy przejść przez ową barierę, ale zostaliśmy odepchnięci kilka metrów w dal.
- Wszystko gra chłopaki? - spytała się nas Lucy z troską, podbiegając do nas.
- Tak...- odpowiedzieliśmy równo.
Znowu podeszliśmy do bariery tylko tym razem użyliśmy...magie.
Gdy myśleliśmy, że się przebijemy...magia wysłana na barierę odbiła się w naszą stronę. Ja oberwałem płomieniem, a płomyczek lodem.
Robiliśmy tak kilka razy, aż usłyszałem Lucy:
- Chłopacy!
- Co?! - krzyknęliśmy w jej stronę nieźle wkurzeni, ale jej nie było.
Zaczęliśmy się rozglądać, ale tej nadal nigdzie nie było. Nie było także również nigdzie Erzy i Happy'ego.
Spojrzałem się gdzie była bariera, a oni stali za nią?! Jak to?!
- Jak wy się tam znaleźliście? - spytał się ich Natsu. Na co Erza odpowiedziała:
- Przecięłam ją.
Mi i Natsu szczeny opadły do ziemi...wiedziałem, że ona jest silna, ale żeby aż tak .
Jako pierwszy oprzytomniałem i spytałem się:
- W którym miejscu?
- O tam - Erza pokazała nam ruchem głowy.
Stanęliśmy przed miejscem gdzie pokazała nam Erza...
- No to ty pierwszy - powiedziałem do grzejnika.
- Nie ty idź pierwszy.
- Smoczki mają pierwszeństwo.
- Nie, pierwszeństwo mają osoby bez ubrań.
- O co ci chodzi z tymi ubraniami.
- Spójrz w dół...
Tak jak mi kazał zrobiłem...ubrania leżały koło mnie.
Szybko bez żadnych słów je chwyciłem, następnie się ubrałem i popchnąłem Natsu w stronę bariery.
Nic mu się nie stało. Czyli można przejść.
Przeszedłem przez nią, a Natsu do mnie podleciał i krzyknął:
- Czemu mnie popchnąłeś!
- Bo nie chciałeś iść pierwszy!
- Chłopacy spokój - Erza powiedziała to i spojrzała się na nas.
Ze strachu zacząłem się trząść i nie tylko ja.
Gdy się tylko uspokoiliśmy Natsu zaczął węszyć. Po chwili krzyknął:
- Igneel!!!!!!!!!
I już go nie było...pędził tak szybko, że po chwili znikł, a biedna Lucy musiała za nim biec. Po chwili ona też znikła, a z nią Erza i Happy.
No to zostałem sam. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko poszukać tej nimfy.

Szukam jej już chyba od godzinny.Akurat przechodziłem koło stawiku i poczułem czyiś wzrok na sobie.Zacząłem nerwowo się rozglądać,ale nikogo nie widziałem.Spojrzałem na wodę.Na początku myślałem,że są tam same lilie wodne,ale ktoś zaczął się wynurzać.Była to kobieta.

Wyszła z wody i stanęła naprzeciwko mnie mówiąc:
- Kim jesteś?
- Jestem Gray Fullbuster - odpowiedziałem jej kłaniając się, a po chwili dodałem:
- A ty kim jesteś piękna niewiasto?
- Ja jestem Juvia.
- Ładne imię i domyślam się, że to ty jesteś nimfą.
- Tak jestem nią...A ja domyślał się, że panicz jest magiem lodu .
- Tak jestem nim.
- To ty zabierzesz mnie z tego lasu i zamienisz w człowieka?
- Jak to w człowieka? - odpowiedziałem na jej pytanie zdziwiony.
- Ten kto przyjdzie do mnie i okaże się mą miłością, poprzez pocałunek zamieni mnie w człowieka, a później będziemy żyli razem już na zawsze.
- Nie chcesz ze mną walczyć?
- Nie...
- A czemu?
- Bo się w tobie zakochałam od pierwszego wejrzenia.
Zarumieniłem się i odpowiedziałem:
- Ja w tobie też.
Podszedłem do niej. Chwyciłem ją w pasie i zbliżałem moją twarz do niej. Po chwili nastąpił pocałunek...
Oderwałem się od Juvi, bo zaczęła lśnić na niebiesko. Gdy blask znikł miała na sobie niebieską sukienkę taką jak jej kolor włosów.
- Wyglądasz pięknie - szepnąłem całując jej dłoń.
Zobaczyłem w tedy ukradkiem na jej twarzy rumieniec...
Następnie złapałem ją mocniej za rękę i powiedziałem:
- Chodź poszukamy moich towarzyszy.
Ta uśmiechnęła się do mnie i poszliśmy w dal.

Po chwili znaleźliśmy Natsu i resztę, zabawiali się ze smokami.
Zostaliśmy tam na noc. Następnego dnia wyruszyliśmy podróż powrotną do naszych domów...
Przez drogę powrotną Lucy zaprzyjaźniła się z Juvią, ale nasze drogi niedługo się rozeszły.
Zostaliśmy tylko my...
Podróż minęła szybko. Po miesiącu znowu spotkaliśmy się z naszymi przyjaciółmi...tylko tym razem w innych okolicznościach...
Na ślubie moim i Juvii. A potem żyliśmy razem długo i szczęśliwie.

                                                        Koniec :D
*****************************************************************************************
Jak zawsze zawaliłam koniec... ;-; Nawet jeśli to stary One Shot...ile ja w tedy mało opisywałam..., że aż dziwnie tak...
Shiro: Powiedz byłaś wtedy leniwa...
Nie wiem o co chodzi...
*Unikam jego wzroku*
Shiro: Przy ich spotkaniu miała być walka, ale nie chciało ci się jej opisywać. A obiecałaś mi jak kiedyś pisałaś tego One Shota, że ona będzie >-<
*Patrzy się na mnie*
Nie wiem o co kaman...i nie pamiętam co ci obiecywałam...
*odwracam znowu wzrok*
Shiro: No! Obiecałaś mi wtedy walkę!
Ale jej nie było!
Ciesz się w ogóle,że Gruvia była!
...
Mam nadzieję, że wam się spodoba, znalazłam go w moim folderze z One Shoami  również zauważyłam, że mam tam jeszcze jeden Shocik z Nalu, ale bardzo krótki i bezsensu...chcecie abym później go dodała?

9 komentarzy:

  1. DOMIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII
    Jak cię tu nie kochać?
    Takiego boskiego OS nam zaserwowałaś <3
    Fakt, mogłoby być więcej opisów ale wszystko było jak najbardziej..... po prostu ŚWIETNE, BOSKIE I WSZYSTKO W JEDNYM.
    Domagam się więcej ;-;
    Jezusie, ja chcę więcej!
    XDDD
    Nie zwracaj uwagi, wszystko wina Simsów ><
    Codo OS z NaLu to...... CHCEM! CHCEM!
    *zachowywanie się jak 5 latka, jest jak najbardziej okej*
    Powodzenia w nauce, przesyłam dużo weny i pozdrawiam kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ci się podobało :3
      Jak zawsze twój komentarz wywołuje uśmiech na mej twarzy ^^
      Wiesz, że ten OS był już kiedyś dodany na bloga, ale skasowałam go po godzinie, bo ktoś mi napisał, że nudny jest XD
      A co do One Shota Nalu to jest jeszcze starszy od tego i nawet zauważyłam, że mam jeszcze jeden OS Nalu, ale prawie skończony, więc w najbliższym czasie może się coś jeszcze pojawić ;) (Właściwie to dużo mam pozaczynanych tych One Shotów, ale ci~ XD)
      Dziękuje za komentarz i za wenę ^-^ A co do powodzenia w nauce, to się przyda XD

      Usuń
  2. Nawet jak nie przepadam za czytaniem shotów z Gruvią to specjalnie dla ciebie to przeczytałam i nawet jeśli uważasz, żo ci nie wyszło to to kompletna nieprawda! Nawet mimo, że shot nie był jakoś specjalnie rozwinięty (brak opisów, itd) to podobał mi się i chciałabym więcej :3
    Co do shota z Nalu to pewnie, że go chcę zobaczyć! :D
    Miałam coś napisać, ale zapomniałam, co chciałam napisać. Ach ta skleroza.... :(
    Pozdrawiam i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że ci się podobało :D
      Wiesz, że ja też nie przepadam za czytaniem OS gdzie nie ma Nalu? XD
      Wiem, że jest brak opisów, ale napisałam ten OS gdzieś 8 miesięcy temu dlatego dałam takie małe ostrzeżenie na samym początku XD
      One Shot Nalu może się pojawić w przyszłym tygodniu lub za dwa tygodnie, wszystko zależy od mojego czasu ;)
      Dziękuje jeszcze za komentarz i za wenę ^-^
      PS ja też często zapominam co chciałam zapisać, dlatego witaj w klubie! XD

      Usuń
    2. Jak dla mnie to narazie NaLu rządzi! Nie mam też nic przeciwko innym paringom i czasami lubie sobie przeczytać o innych, ale jednak Nalu jest u mnie na pierwszym miejscu <3
      Stwórzmy razem klub zapominalskich xD

      Usuń
    3. Ja co do innych paringów to mam takie samo zdanie jak ty ^-^
      A co do tego klubo, to oke! Stwórzmy go XD

      Usuń
    4. O tak! Założymy klub i o nim zapomnimy ;P

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy OneShot. Dopiero zawitałem na twojego bloga, ale postanowiłem że będę obserwował i oceniał na bieżąco (Hinata bardzo cię chwaliła wiesz ;-;).
    Mimo, że robisz trochę błędów i tak jak już na wstępie napisałaś, było mało opisów, to muszę przyznać, że piszesz całkiem dobrze.
    Bardzo przyjemnie mi się to czytało, i z wielką chęcią liczę na więcej takowych OneShotów.
    Co do kwestii "NaLu", to jak najbardziej.
    Ślę dużo weny, sprawnego komputera, chęci do pisania.
    Pozdrawiam
    Kageyama c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz i za wenę :D
      Fajnie, że ci się podobało, pomimo małej ilości opisów :3
      A tak pro po, cieszę się, że zdobyłam nowego czytelnika ^^
      Również pozdrawiam ^-^
      PS Widząc te komentarze, mam coraz większą ochotę jak najszybciej sprawdzić tego OS i go wstawić (*^-^*)

      Usuń