poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział 18

Uwaga fragmenty zaznaczone tym znaczkiem { się powtarzają.

W poprzednim rozdziale:

-Muszę iść coś odkręcić, bo popełniłem najgorszy błąd mojego życia. -Powiedziałem i uśmiechnąłem się do nich.
-Chyba wiem, co chcesz odkręcić Natsu-san. -Powiedziała Wendy z uśmiechem, który odwzajemniłem i ruszyliśmy wspólnie do gildii.
************
-Spokojnie~ Być może straciłam moje wspomnienia, ale... -odsunąłem się od niej, aby spojrzeć się na nią moimi czerwonymi oczami od płaczu-...czuję, że ciebie skądś znam. -Uśmiechnęła się do mnie, a ja przytuliłem się do niej mocniej i znowu zacząłem płakać.
*************
Być może nie wszystko jest skończone. Wybacz mi Juvio, wybacz mi Natsu, ale zamierzam ci ją odebrać. 
Uśmiecham się i idę do nich, a za mną idzie cała reszta.
*************
-Tylko czekajcie na mój ruch panowie. -Powiedziała nagle przerywając swój śmiech i znikając w ciemnościach.
*************
Coś czuję, że mi się jutro od niej dostanie. 
Pomyślałem, uśmiechnąłem się i zasnąłem, odlatując w świecie snów.
*************
Zeref uśmiechnął się i ruszył dalej przed siebie, aż w końcu znikł.
*************

Natsu

Otwieram oczy z ponowną chęcią zobaczenia Luce, ale gdy tylko je otwieram ukazuję mi się pyszczek  Happy'ego. Podnoszę się zdziwiony do pozycji siedzącej. Rozglądam się i nie wierze własnym oczom. Przecieram je kilka razy, ponieważ jestem w pociągu, a mogłem przysiąc, że spałem w moim domu!
-Cio ci jest Natsu? -Pyta mnie się mnie Happy, a ja patrzę się na niego zdziwiony.
-Jaki jest dzisiaj dzień. -Szepcze, a kotek nagle posmutniał. Jego uszki
opadają i mówi:
-Dzisiaj jest jej druga rocznica śmierci.
Moje oczy powiększyły się do granic możliwości. Położyłem dłoń na twarzy i zacząłem lekko się trząść.
Co jest granę. Przecież wczoraj była jej rocznica śmierci. 
-Proszę wysiadać z pociągu. -Usłyszałem głos konduktora, wziąłem swoje rzeczy i wysiadłem z tego potwora wraz z moim niebieskim towarzyszem.


************


Czas pominięty.
Nadal Natsu.
W gildii Fairy Tail.

{-Ohayo mina!!!
Uśmiechnąłem się tak jak robiłem to przed jej śmiercią, a wszyscy spojrzeli się po sobie zdziwieni, ale zaraz z ich twarzy to zdziwienie znikło i krzyknęli:
-Witaj Natsu!
I tak wszyscy zebrani zaczęli kolejną imprezę, a ja nadal stałem w tych drzwiach uśmiechając się od ucha do ucha. Cała ekipa mnie minęła, a ja w skupieniu patrzyłem się na mój obrany cel. Momentalnie się uśmiechnąłem i zacząłem biec w stronę gołodupca. Gdy byłem przy nim krzyknąłem:
-Lodziku!!
On zaskoczony odwrócił się w moją stronę i oberwał ode mnie dzisiaj kolejny  raz  pięścią w twarz. Siła uderzenia była tak mocna, że lodowy idiota wylądował na samym końcu gildii.
-Haha! -Zacząłem się śmiać tryumfalnie, trzymając ręce na barku, a Gray zaczął stawać rzucając z siebie deski stołu, który przypadkowo rozwalił. Gdy ustał na równe nogi, otrzepał się i powiedział:
-Czy mi się wydaję, że silniejszy się stałeś płomyczku. -Spojrzał się na mnie z uśmiechem.
-Trochę trenowałem od tamtego czasu. -Powiedziałem, a mój uśmiech na chwilę znikł z mojej twarzy, aby znowu się pojawić.
Nagle poczułem czyjąś rękę na swoim barku, odwróciłem się za siebie i ujrzałem uśmiechniętą Lisanne.
Uśmiechnąłem się do niej i powiedziałem:
-Co chcesz Lisanno?
-Nic. -Uśmiechnęła się jeszcze bardziej, a zaraz dopowiedziała:
-Cieszę się, że wróciłeś. -Spojrzała się w moje oczy, a ja w jej.}
Nagle przypomniał mi się mój sen.
Jak by rzeczywiście nie był sen, tylko wizja. To nie mogę dopuścić do tego co wydarzy się później.
Lisanna ustała na palcach, a ja zrobiłem szybki zwrot i pobiegłem do Graya. Gdy biegłem kątem oka spojrzałem się na nią. Zaciskała ona dłonie pieść i smutno się na mnie patrzyła, a ja uśmiechnąłem się pod nosem, dobiegłem do gołodupca i zacząłem się z nim kłócić.
-Co chcesz ode mnie rąbnięto zamrażarko?!
-A ty co chcesz ode mnie chodzący kaloryferze!?
-Chcesz się bić chodzącą kostko lodu.
-Z tobą zawsze płomyczku.


Już chcieliśmy się rzucić sobie do gardeł, ale znikąd pojawiła się Erza i przywaliła nam w głowę. Obaj wbiliśmy się w podłogę, a cała gildia zaczęła się śmiać. Szybko wstaliśmy na równe nogi i spojrzeliśmy sobie groźnie w oczy.

-No to pijemy za powrót Natsu. -Krzyknęła nagle i niespodziewanie Cana jak w moim śnie, ale tym razem było to całkiem inne zdanie, a wszyscy jak przedtem okrzyknęli:
-Hai!! -Uspokoiłem się z Grayem i wszyscy kontynuowali swą zabawę dalej.

************

Czas pominięty. (Znowu XD)
Po odwiedzinach na cmentarzu.
Przed gildią...

Jak w moim proroczym śnie idę pierwszy.
Jeżeli wszystko z mojego snu do tej pory się wydarzyło. To ona powinna być w gildii.
Wykopuję drzwi, szybko wchodzę do środka, ale staję szokowany w progu. Upadam na kolana, mój wzrok robi się pusty.
-Cholera! -Krzyczę i przywalam pięścią w podłogę, rozwalając ją przy tym.
-Co jest Natsu! -Podbiega do mnie Erza, rozgląda się po pomieszczeniu, wzdycha i mówi:
-Pusto. O co chodzi Natsu. -Jej głos jest dość spokojny, nic nie odpowiadam. Tylko wstaję z miejsca i wychodzę z gildii. Mijam resztę, widzę ich szokowane twarze. Moje oczy zasłania grzywka i tak kieruję się z powrotem do domu. W połowie drogi dolatuję do mnie mój exceed. Nic nie mówi tylko leci za mną w ciszy.

************

{ Na dawnym polu bitwy, gdzie Lucy ,,zginęła"...

Na tej polanie.
Na polanie co znajdowało się to stuletnie drzewo. Pozostały jeszcze kratery po ich walce. Po tej zaciętej walce. Po tej walce na śmierć i życie. Jedynie czym się różni to miejsce od tego co było dwa lata temu, to tym, że owe dziury zostały zarośnięte trawą i przyroda już zakryła ślady walki.
Na drzewie znowu siedzi chłopak trzymający pod ramieniem katanę. Tylko tym razem można było zauważyć jego wygląd, dzięki oświetlających go promieni słonecznych, wpadających przez liście.

Był to dobrze zbudowany mężczyzna, o włosach złotych niczym dojrzałe kłosy. Ubrany był zaś na czarno, czyli dokładnie mówiąc w czarną kamizelkę, czarne obcisłe spodnie, ochraniacze na łokcie, rękawiczki bez palców i czarne masywne buty. Do tego jego ramię zdobił ciemnoniebieski tatuaż, przedstawiający płomienie. Jego oczy zaś były zamknięte. }
Spojrzał się na koronę drzewa. Zamknął znowu oczy, ale zaraz znów je otworzył i powiedział:
-Mam chyba jakieś Déjà vu.
Położył się na gałąź, ale za chwilę wstał szybko do pozycji siedzącej i krzyknął:
-Risha!!!
Jego krzyk rozniósł się po całym lesie. Wszystkie ptaki wzleciały do nieba, zwierzyna leśna uciekła. Blondyn przygryzł dolną wargę i spojrzał się groźnie przed siebie.
-Co za idiotka. -Wysyczał groźnie, a zaraz dodał:
-Zadziałała zbyt szybko.
Nagle przez jego ciało przeszedł jakiś impuls spojrzał się w ziemie i wyszeptał:
-Jeżeli ona cofnęła czas o jeden dzień, to gdzie jest Lucy.
Złapał się za czoło, podnosząc przy tym grzywkę do góry i wzdychając.
-Znowu nie wyczuwam jej obecności. -Powiedział, a zaraz dodał:
-Głupi wilk.
Położył się znów na gałąź, spojrzał się na katanę w pochwie, zamknął oczy i zasnął.

**********

Miejsce na wiadome...

W ciemności stała dziewczyna z fioletowymi włosami i wilczymi uszami. Nagle jej uszy się poruszyły, a w owym wymiarze było słychać krzyk blondyna.
-Hihi. -Zachichotała, uśmiechnęła się i powiedziała:
-Mówiłam, że wykonam swój ruch, ale nikt się nie spodziewał, że będzie to tak szybko. -Spojrzała się przed siebie, zaczęła iść, a w miejscu gdzie stawiała stopę na ziemi zaczęło świecić fioletowe światło. Nagle stanęła, ukucnęła, wyciągnęła rękę przed siebie. Zatrzymała swoją rękę i spojrzała się czujnie, na jeden punkt. Zamknęła oczy, zrobiła wdech i szybko pokierowała swoją dłoń w dół. Nagle zaświeciło się światło w różnych odcieniach fioletu, a na ziemi pojawiła się nieprzytomna blondynka. Wilczyca spojrzała się na nią smutno i powiedziała:
-Wybacz Lucy, ale musiałam to zrobić. -Pogłaskała ją po głowie delikatnie i wstała, spojrzała się jeszcze na nieprzytomną blondynkę i powiedziała:
-Niedługo tam wrócisz, ale jeszcze trochę musisz poczekać. -Zrobiła kilka kroków przed siebie, sięgnęła ręką do szyi, chwyciła za łańcuszek i zdjęła z swej szyi medalion. Ścisła go w dłoni, następnie ją otworzyła, (Chodzi o dłoń ;) ) a jej oczom ukazał się szklany wisiorek, wypełniony różnokolorowymi światełkami. Spojrzała się na niego smutno, a następnie z równo smutnym wzrokiem, spojrzała się na dziewczynę. Westchnęła i powiedziała:
-Niedługo twoje jak i jego przeznaczenie się wypełni, ale tym razem nic nie będę mogła zrobić.
Zamknęła oczy, założyła znów wisiorek, zrobiła krok w przód i znikła, tak jak leżąca na ziemi dziewczyna.

**********

W lesie.
W tym ciemnym lesie, o jedno z wielu drzew był oparty czarny mag. Jego twarz wyrażała ogromne skupienie. Otworzył oczy, a na jego twarzy pojawił się grymas. Przygryzł dolną wargę i powiedział:
-Co ten głupi wilk odwalił. -Odszedł od drzewa, zrobił krok w przód i dopowiedział:
-Ten wilczek jest tak samo rąbnięty jak był kiedyś. -Uśmiechnął się  lekko, a zaraz znów dopowiedział:
-W końcu wychowywali go durne osoby. Haha~! -Nagle nie wiadomo czemu wybuch niekontrolowanym śmiechem. Nie był to złowieszczy śmiech, tylko najprawdziwszy szczery, taki jak by on się śmiał z jakiegoś dowcipu.
Wytarł łzy z kącików oczu i uśmiechnął się.
-Ale w tym momencie Risha i on są  dla mnie dość niebezpieczni. Ta dwójka za dużo wie o mojej przeszłości. Lepiej na razie dam im działać. Dopiero później zadziałam, gdy nadarzy mi się na to okazja. -Zrobił krok w przód i kontynuował swój monolog:
-Gdy on będzie chciał ze mną współpracować, gdy Natsu będzie wreszcie gotowy. To zadziałam...
Wiatr zawiał, a czarny mag zamknął swe oczy, ale zaraz je otworzył ukazując swe czerwone oczy.
-Jeżeli nie będą chcieli ze mną współpracować...-przerwał i uśmiechnął się, a od jego osoby ruszyła fala mocy, która sprawiała, że wszystko na jej drodze ginęło.
Zeref uśmiechnął się.
-Czeka was śmierć. -Dokończył, poszedł kilka kroków przed siebie i znikł w czarnym dymie.

**********

Ciemność okrywała całą Magnolię. Była godzina 2.00, wszystko wokół spało, na zewnątrz panowała bezwarunkowa cisza. Nagle przy starych kamieniczkach można było usłyszeć kroki. Środkiem kamiennej  uliczki szły cztery osoby, każda z nich była ubrana w czarny płaszcz. Tylko u jednej osoby idącej przed swoimi towarzyszami wyróżniało się na plecach czarny futerał od gitary. Szli tak dobre kilka minut, mijali pierwszy zakręt, potem kolejny i kolejny. Szli, a ich kroki brzmiały po mieście. W końcu zatrzymali się przed jednym z budynków. Tym budynkiem okazała się gildia magów Fairy Tail. Chłopak mający na swoich plecach futerał, chwycił prawą ręką, szelkę od niego. Księżyc wyszedł za chmur, przy czym oświetlił naszych tajemniczych towarzyszy, a na ręce owej osoby w przodu można było zauważyć czarny znak gildii przed którą stoją.
-Wróciliśmy. -Szepnął głosem tak dobrze znanym. Tym głosem co znał każdy co oglądał ostatni dzień zawodów dla magów, a jego imię to Kioske.
Aimi ściągnął kaptur i odwrócił się w stronę swoich towarzyszy mówiąc:
-To co robimy o tej godzinie?
-Mnie się nie pytaj. -Odpowiada mu głos tego, co zapomniał wszystko z zawodów. Tego co był kontrolowany przez Zerefa, czyli Yosuke.
Chłopak ściągnął swój kaptur ukazując swą piękną buźkę, a zaraz dopowiedział:
-A tak właściwie to która godzina? -Spojrzał się na osobę stojącą koło niego. Osobnik, który stał koło Hiromiego spojrzał się w niebo. Ściągnął jak swój brat i Aimi kaptur i powiedział:
-Na moje oko...jest tak gdzieś koło godziny 1.00
-Nie. -Zaprzeczył mu chłopak stojący koło Kuraia, a zaraz dodał:
-Jest godzina 2.00, a dokładnie 2.10.
Chłopak jak jego towarzysze ściągnął kaptur, ukazując swoją śliczną buźkę.

Był on blondynem, tylko przy jego twarzy włosy miały kolor czerwony, zaś jego oczy były dwukolorowe. Prawe oko było w kolorze zieleni, a lewe oko w kolorze czerwieni, a w jego uchu jak u Hikaru, występował złoty kolczyk, a na imię miał Kou Masako.
(Od razu macie jak się ubiera, ale na razie nie powiem jakiej magii używa XD )

-To co robimy o tej godzinie? -Dopowiedział Kou.
-Mhm~- Zaczęli zastanawiać się inni głośno.
-Wiem. -Powiedział z uśmiechem Kioske, waląc pięścią otwartą dłoń, a zaraz dopowiedział:
-Chodźmy do naszych domów.
Reszta strzeliła sobie facepalma.
-Stary, która jest godzina. Ludzi obudzimy. -Powiedział Masako, patrząc się na brązowowłosego.
-Ale to nie jest zły pomysł, każdy miesza gdzie indziej. -Powiedział nagle Yosuke.
-Dobra to idę. Papa chłopaki. -Powiedział z uśmiechem Kioske i odszedł znikając w ciemności, a zaraz po nich zniknęła pozostała trójka.

**********

Wymiar Rishy.
(Trochę później)

Ookami stała całkiem samotna w ciemności. Cały czas w skupieniu wpatrywała się w jeden punkt przed sobą. Nagle tą ciemność przeciął jasny punkt, a jej wymiarze pojawił się kawałek katany. Nagle o wy oręż znikł, a o wy jasny punkt okazał się portalem, z którego wyszedł blondyn trzymający katanę schowaną w pochwie.
-Witaj Risha. -Powiedział spokojnie kładąc sobie jego broń na ramie, a następnie spojrzał się na nią groźnie , na co ona ze strachu cofnęła się o jeden krok w tył, a jej uszy na chwilę oklapły.
-Witaj. -Wyszeptała, a zaraz dodała już głośniej:
-Co cie do mnie sprowadza?
-Chce dowiedzieć się, co ty kombinujesz. -Powiedział szybko i zaczął iść w jej kierunku, a ona w skupieniu się na niego patrzyła. Chłopak stanął z nią twarzą w twarz, a ona nadal milczała.
-To powiesz wreszcie co kombinujesz?
- A co mi zrobisz jak Ci nie powiem?  -Powiedziała stanowczo.
On nic jej nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął złowieszczo, wyciągając lekko katanę, a ona spojrzała się przestraszona na broń i przełknęła ze strachu tylko ślinę. Następnie zamknęła swe piękne oczy i powiedziała otwierając je:
-Nie chciałem, aby ona jeszcze ich spotkała. -Przerwała, a blondyn wyjął troszeczkę więcej miecza z pochwy. Dziewczyna na jego czyn zadrżała i kontynuowała dalej:
-Bo Zeref by nimi znowu zawładnął i by kazał im ją zabić. -Wilczyca znowu przerwała, bo zielonooki wyjmował z pochwy coraz bardziej katanę, na co ona trzęsła się coraz bardziej ze strachu. Na jej czole pojawiły się kropelki potu, a jej serce zaczęło szybko bić a do tego w jej oczach pojawił się strach. Po raz kolejny przełknęła ślinę i powiedziała jąkając się:
-Ja..aa nie..ee chci..a.ałam, aby ona zginęła...-zaczęła mówić już normalnym tonem-...Dlatego cofnęłam czas od razu po jej przybyciu.
Blondyn zamknął oczy. Schował do pochwy wyjętą do połowy katanę. Otworzył oczy i zrobił kilka kroków w tył, na co Risha odetchnęła z ulgą, ale zielonooki się chytrze uśmiechnął i z prędkością światła wyjął swój oręż. Ostrze zatrzymało się tuż przed nosem Ookami. Ta spojrzała się na niego przestraszona, zrobiła krok w tył i upadła na ziemie. Blondyn podniósł rękę z mieczem do góry. Wilczyca odwróciła głowę w bok, zamykając oczy. Chłopak się zamachnął i
Ciach!
Wilczyca zaczęła otwierać pomalutku oczy, była zdziwiona faktem, że nie poczuła żadnego bólu. Jej oczy poszerzyły się do granic możliwości, ponieważ przed sobą zobaczyła portal. Chłopak znikł w nim wracając na swoją ulubiona polanę.
Łzy zaczęły płynąć po jej policzkach. Zacisnęła dłonie w pieść, zawarczała i powiedziała:
-Jak ja go nie lubię...Nie lubię go od kiedy stał się Acnologią.
Wstała, wytarła łzy wypływające jej z oczy, wytrzepała się i spojrzała się w górę.

**********

Budynek gildii Fairy Tail.
Godzina 14.00

Cała gildia huczała od rozmów. Natsu i Gray jak zawsze się bili, Erza spożywała swoje ulubione ciasto truskawkowe, koło niej siedział Jellal i wpatrywał się w nią w skupieniu, uśmiechając się przy tym. Happy gadał z Carlą, która się trochę na jego słowa rumieniła. Juvia przyglądała się swojemu ukochanemu, Cana odgania od siebie swojego ojca, a Mira rozmawia z Laxusem wycierając przy tym kufel.
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a do środka weszła czwórka ludzi w czarnych płaszczach. Wszyscy ucichli. Zapałka i Gołodupiec przestali się bić, Erza przestała na chwilę jeść swe ciasto, a Mira wyszła za lady i podeszła do nich, mówiąc z uśmiechem:
-Witam was.
-Cześć Mira-chan. A tak pro po witajcie! -Powiedział Kiske ściągając kaptur, a wszyscy krzyknęli radośnie:
-Witajcie!!
Kioske uśmiechnął się jeszcze bardziej, zaraz po nim kaptur ściągnął Kou.
-Jak ja nie nawiedzę tego płaszcza! -Krzyknął na całe gardło, błyskawicznie ściągając siebie płaszcz, który wyrzucił zaraz do góry.
Ubrany był czerwono-białą bluzkę z heart kreuz, a na jego plecach znajdował się pochwa od miecza, której pas przechodził przez prawie ramie, aż do jego lewej pachy, zaś jego spodnie były koloru czarno-czerwono-białego, a buty były koloru czarnego. (Zdjęcia nie będę dawać, bo było wcześniej i dlatego tak szczegółowo go nie opisywałam ^-^ )
-To po co go ubierasz? -Pyta się go Aimi.
-Myślałem, że to taki nasz styl. -Odpowiedział na pytanie i się uśmiechnął, a  Kioske, Yosuke i Hikaru strzelili sobie facepalma.
-A wy mocie ściągniecie te płaszcze. -Powiedział Masako zwracając się do dwójki z uśmiechem. Hiromi podszedł do Kou i szepnął mu na ucho:
-Nie teraz...Ponieważ on tu jest. -Odsunął się od niego i ruchem głowy wskazał na Natsu. Kou przytaknął głową i spojrzał się ze spokojem na Natsu.

**********

Natsu

Zaraz skądś ja znam tego brązowowłosego. Tylko skąd. Niech pomyślę. Hm~
Zastanawiałem się chwilę i nagle mnie olśniła, przywaliłem pięścią otwartą dłoń mówiąc:
-Kioske Aimi. Ten komentator.
Uśmiechnąłem się i przyjrzałem się temu drugiemu.
-Kto to? -Pytam się Graya podchodząc do niego. Tan patrzy się na mnie jak na idiotę, wzdycha i mówi:
-Ten blondyn z czerwonymi pasemkami nazywa się Kou Masako.
-Co? -Spytałem się przechylając głowę w bok.
-Dołączył do gildii rok temu, ale skąd ty go możesz znać jak tak rzadko tu zaglądałeś. -Powiedział i wzruszył ramionami.
-Aaa. Czyli oni są dość nowi w tej gildii. -Szepnąłem do siebie.
-Ale czemu tamta dwójka ma na sobie te płaszcze? Czemu ich nie zdejmują? Czemu przyszli razem? -Zadawałem jedno pytanie za drugim.
-Spokojnie napalony grzejniku. -Skończył mówić, spojrzał się na mnie i powiedział:
-Po pierwsze, bo tak chcą. Po drugie, dowiesz się w swoim czasie. Po trzecie należą do jednej drużyny. -Odpowiedział mi na każde pytanie po kolei.
-A jak nazywa się ich drużyna? -Spytałem się go znowu.
-Nazywa się drużyną Dzikiego Księżyca.  -Powiedział i spojrzał się na nich, a ja postąpiłem tak samo jak lodówka i spojrzałem się w ich stronę w ogromnym skupieniu.

*****************************************************************************************
Przepraszam, że rozdział taki krótki, ale w tamtym tygodniu w ogóle nie miałam czasu i tylko tyle dało mi się napisać ;-; Przepraszam również, że w sobotę i niedziele nie wstawiłam notki ;-; Przepraszam, że u mnie akcja tak szybko płynie, ale to początkowe notki i wszystko się ustabilizuję niedługo...
Shiro: Za dużo tego przepraszania! To do ciebie nie pasuję! I jeszcze jedno!
Co?!
Shiro: Czemu ten idiota Kioske należy do gildii, a nie ja ;-; 
Kioske: ...
Shiro: Widzisz! Zatkało go!! 
*wskazuję na niego, a ja patrze się na  niego*
Masz racje!
Shiro: Następnym razem weź mnie do rozdziału.
*uśmiecha się* 
Na pewno. 
Niedługo zbliżymy się do 10 000 wejść!!! Dlatego chcę napisać kolejnego One Shota, ale pojawi się on trochę później. Tym razem to wy będziecie decydować o czym ma być!!! Założę kilka ankiet, a każda będzie trwać tydzień.  Pierwsza pojawi się już niedługo :D (Chociaż nie wiem czy to wypali XD) 
PS Dowiedzieliście się kim jest ten blondyn, ale nie wiecie o nim jeszcze całej prawdy :D 
2 PS Jeżeli nie dołączyłeś/ dołączyłaś jeszcze do witryny to do niej dołącz :D Z góry dziękuje. 
3 PS Przepraszam za jakieś błędy :D 







 (to jest takie słodkie >-<)




7 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Rozdział zaisty zajebisty!
      Głupia Risha! Urwę jej uszy i ogon! BĘDZIE KREW.
      Natsu, ty baranie -_- jak można nie zauważyć kogoś przez cały ROK...?
      Natsu: -_-
      Jaki piękny gif <3
      Wgl, miałaś błąd ,,Wieże" pisze się przez rz.
      Huuhuhu, szykuje się coś <3
      No nic..

      POZDRAWIAM I ŻYCZĘ WEEEEEEENY! KOCHANA!

      Do następnego! :D

      Usuń
    2. Dziękuje za wenę :D
      A co do błędu to zaraz poprawie ;)

      Usuń
  2. WTF?!!!
    N: O co ci chodzi?
    E... ten cały zabieg z cofaniem czasu użyłaś, by nie doszło do nali?
    N: Wątpie...
    Uznam, że tak :D
    N: Nie słuchasz mnie.
    Bo ciebie nie warto słuchać. Ciesz się, że nie zamieniłam cię na Jackala.
    N: Ehe... twoim ego miałby być facet i do tego Etherius?
    Nie? On jest moim drugim mężem.
    N: A kto jest pierwszym?
    Riko-chan :*
    N: -_-
    Dobra cicho bo zbaczamyz tematu
    N: A jaki był temat?
    *facepalm* komentowanie rozdziału
    N: Aha...
    Noo. Widać na prawdę Risha ma zajebistą moc skoro cofnęła dzień. A Ultear stała się staruszką po 1 minucie xd
    N: Zapominasz że Risha nie jest człowiekiem.
    Oj tam oj tam :p Rozdział super!
    Życzę weny...
    N: Łoł łoł łoł stop!
    Co?
    N: Miałaś skomentować rozdział.
    Nie chce mi sie! Jutro jest szkoła musze się wyspać! W ogóle taki komentarz powinien wystarczyć.
    N: ;_; eh...
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział Domi-chan!!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz Misia-chan :*
      Co do mocy Rishy do dopiero później się dowiecie, czemu potrafiła cofnąć czas i się za bardzo nie zestarzeć :D
      Dziękuję za wenę ^-^

      Usuń
  3. O! Też pomyliłam się z "wierza" xD Pjona!
    Jak ja Rishy nie lubię...
    Lucy: Ty nie lubisz nikogo kto zarywa do Natsu...
    Natsu: Zgadzam się. Mogą do mnie zarywać tysiące piękniejszysz od Lucy, seksowniejszych i silniejszych, ale ja~
    Pojechałeś -.-
    Lucy: ;_; Czyli...jestem brzydka, mało seksowna i słaba?! ;_;
    Natsu: Nic takiego nie powiedziałem! Kotku!!
    Lucy: ;_;
    Natsu: Ja uważam, że jesteś przepiękna i bardzo seksowna!
    A silna?
    Natsu: ...
    Lucy: Czyli uważasz, że jestem gruba tak?!?!?!?!
    Gray: Logika kobiety...
    Laxus: ... Nie da się jej zrozumieć...
    Erza: Zamknąć się! Lucy ma racje! Natsu wstydziłbyś się...
    Levy: Lu-chan! Nie przejmuj się nimi! Jesteś najpiękniejszą i najsilniejszą dziewczyną jaką znam!
    Cana: Chodźcie upijemy się i spaliły Natsu dom!
    Dziewczyny: Yeah!
    Natsu: Jprdl... W moim domu jest Lisanna!
    Zdradzasz Lucy pedale?!??
    Natsu: Nie! Zamknęłaś ją w mojej pywnicy pamiętasz?!?!
    ...
    Fakt.
    >uderza Natsu siekierka<
    Nie przekszkadzajmy im.
    Hyhyhy... >patrzy na dym<

    Pozdrawiam Domi-chan! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz Coco-chan :*
      A tak pro po...pjona XD
      PS Natsu, ale dowaliłeś XD

      Usuń