niedziela, 29 marca 2015

Rozdział 20

W poprzednim rozdziale:
Kolejny dzień...
Kolejny dzień spędzony w szczęściu i radości.
Muzyka gra...
Muzyka, która powstała dzięki śpiewom ptaków, dzięki szumu rzeki, dzięki śmiechu dzieci.
Każde stworzenie na tej ziemi wybijają swój rytm.
Każde serce bije swoim rytmem. Stałym rytmem.
Każdego dnia budzę się wśród tej muzyki. Muzyki, której kocham.
Stały rytm.
Stały dźwięk.
Stałe uczucie mego serca.

*************
-Mam dla was specjalną misję. Mówiąc was mam na myśli Drużynę Natsu i Drużynę Dzikiego Księżyca. -Moi przyjaciele jak i druga drużyna, podeszli do mnie. Wszyscy ustali koło mnie, a dziadunio powiedział dalej:
-Więcej szczegółów o misji dostaniecie jutro, dlatego proszę przyjdźcie do mojego gabinetu o 13.
-Tak jest! -Krzyknęły wspólnie oby dwie drużyny.

*************
-Ale nudy...-Szepcze chłopka, leżący na gałęzi i spoglądający  na ruszające się liście.
Zamyka oczy i podnosi się do pozycji siedzącej, chwyta prawą ręką miecz i mówi, otwierając oczy i spoglądając na swoją broń:
-Czas się zabawić.

************
W mojej głowie jest pustka.
Nic nie pamiętam, ale w ciąż biegnę.
Wciąż biegnę, a łzy spływają po mych policzkach.
Boję się.
Po prostu boję się tej ciemności.
Tej ciemności, która się nie kończy.

*************

Natsu

W trakcje mojego bicia z lodówą, Erza nagle mi i jemu przywaliła, a następnie zaczęła nas ciągnąć do jakiegoś stolika, który był stał na środku gildii. Gdy byliśmy już przy nim, Tytania spojrzała się na nas groźnie i pokazała nam ruchem głowy, abyśmy usiedli na ławkach, które stały koło tego stolika. Posłusznie usiedliśmy na swoje miejsca, a Erza odeszła od nas. Nie minęło nawet pięć minut, a ona przyszła przyprowadzając resztę mojej drużyny i całą drużynę Dzikiego Księżyca. Wszyscy przysiadli się do nas, a my z Lodówą nie wiedzieliśmy o co chodzi.
Po mojej lewej stronie siedział Gray, a po prawej Jellal, który niedawno dołączył do mojej drużyny.
Może on będzie wiedział o co jej chodzi...
Szturchnąłem w ramie niebiesko-włosego, a ten spojrzał się na mnie, więc szepnąłem do niego:
-Po co nas tu Erza zaciągnęła?
-A mnie się pytasz. -Odpowiedział mi szeptem, podnosząc przy tym barki do góry.
-Przecież ty jesteś jej chłopakiem. Powinieneś wiedzieć o co jej chodzi. -Powiedziałem znowu ściszonym głosem, a Fernandes westchnął i odpowiedział spoglądając na mnie kątem oka:
-Nawet mi nic nie powiedziała. Jak siedzieliśmy przy barze, nagle wstała z miejsca, poszła was uspokoić, następnie zaciągnęła ciebie i Graya do tego stołu. Wróciła po mnie i poszła po resztę i tu nas przyprowadziła. -Przerwał i powiedział z rezygnacją w głosie:
-Na serio nie wiem o co jej chodzi.
-Aha. -Powiedziałem zakładając ręce za tył głowy i opierając się bardziej o ławkę.
-Możesz się zamknąć zapałko, bo...-usłyszałem Graya i spojrzałem się na niego, a ten mówił dalej-...zaczynasz mnie nieźle wkurzać.
-To ty mnie zaczynasz wkurzać lodówo. -Powiedziałem groźnie, a oczy wszystkich powędrowały na nas.
-Chcesz się bić grzejniku/lodówo! -Krzyknęliśmy wspólnie.
Nasze czoła zaczęły się stykać. Byłem nieźle wkurzony!

Nagle poczuliśmy (no raczej ja na pewno poczułem, nie wiem jak on) niewyobrażalnie złom energię. Od razu wiedzieliśmy co się święci. Spojrzałem się ukradkiem na Fernandesa, ten akurat strzelił sobie facepalm'a potrząsając przy tym głową.


Gdy kierowałem wzrok na demona w ciele kobiety, która stała za nami, poczułem ból w tyle głowy. Uderzenie było tak mocne, że poleciałem do przodu i...i...i stało się coś strasznego, a mianowicie ja i Gray się pocałowaliśmy!!!!! (Mam nadzieję, że wybaczycie mi za Gratsu XD)
Wszyscy zrobili zdziwioną minę w stylu WTF, a my gdy się tylko zorientowaliśmy co robimy, to zrobiliśmy się cali zieloni i oderwaliśmy się od siebie w pośpiechu. Zaczęliśmy wycierać nasze usta z prędkością światła, tak, że jak przestaliśmy je trzeć były całe czerwone i lekko opuchnięte, oraz leciała z nich pomalutku krew.
Tego to ja na stówę do końca życia nie zapomnę!! Ta scena będzie mi się śnić co noc jako koszmar!!
-Wy się luuubicie. -Powiedział nagle zarumieniony Happy.


Wszyscy zaczęli się śmiać, a ja z zamrażarką krzyknęliśmy wspólnie:
-Cicho bądź Happy! -A wszyscy zaczęli się śmiać jeszcze głośniej.
-Chce z wami trochę pogadać. -Powiedziała nagle Erza, a wszyscy się uspokoili.
Czerwono włosa się na nas przez chwilę spojrzała, westchnęła i powiedziała dalej:
-Chociaż za bardzo się nie przyjaźnimy...-spojrzała na Kou'a, Kioske i tych dwóch-...to mam nadzieje, że będziemy dobrze współpracowali na zbliżającej się misji.
-Wyluzuj Erza. -Powiedział szybko Aimi po wypowiedzi Scarlet, opierając się o ławkę i zarzucając ręce za głowę. Tytania spojrzała się na niego, a ten powiedział:
-Nie ma się o co martwić. -Uśmiechnął się. -Razem będziemy współpracować jak szwajcarski zegarek. -Skończył mówić i spojrzał się na swoich towarzyszy. Jedynie na twarzy Masako zobaczyłem uśmiech, bo u tamtej dwójki po prostu się nic nie da zauważyć, ponieważ ich twarze zasłaniają te cholerne kaptur! Teraz to na serio nie lubię tych płaszczy!
Wzdycham, a wszyscy się na mnie patrzą.
-Coś się stało Natsu? -Kieruję w moją stronę pytanie Erza. Spoglądam na nią i mówię:
-Nic się nie stało.
-To dobrze.
Szkarłatnowłosa następnie spojrzała się na uśmiechniętego Aimiego. Gdy tylko zobaczyła jego uśmiech, sama się uśmiechnęła.
-Erza chcesz jeszcze o czym pogadać? -Zadał jej nagle pytanie Masako, patrząc się na nią w ogromnym skupieniu.
-Nie. -Przerwała na chwilę i powiedziała dalej:
-Już o niczym nie chce z wami gadać. -Odpowiedziała mu nawet się na niego nie patrząc.
-Jeżeli nic nie chcesz...-zaczął Kioske-..to my się zmywamy. -Dokończył wstając z miejsca. Następnie oparł się rękoma o blat stołu i spojrzał się na swoich przyjaciół, a następnie powiedział:
-Idziemy?
Pozostała trójka przytaknęła głową i po krótkiej chwili wstała z miejsca, odeszli od stołu i wyszli z gildii, a moja drużyna nadal siedziała przy stole. Jedynie Erza z Jellalem odeszli, a ja, Gray, Wendy, Happy i Carla siedzieliśmy nadal przy stole.

**************

W domu Kioske.
Kioske.

Młody, Yosuke i Hikaru wparowali do mojego domu. Wchodziłem ostatni, więc zamknąłem drzwi, że stałem do nich tyłem odwróciłem się w ich stronę. Gdy ich zobaczyłem to myślałem, że ich zaraz zabiję! A dlaczego się zastanawiacie?  A dlatego, że Kou leżał na moim łóżku z brudnymi butami, a dopiero co niedawno zmieniałem pościel i do tego zmieniłem ją na białą! Kurai siedział na fotelu przy stole i trzymał nogi na stole, zaś Yosuke zdążył wyjąc  skądś moje teksty piosenek i nuty, przeglądając je i jeszcze do tego ci dwaj bracia rzucili swoje płaszczę na środek pokoju!
Zacisnąłem dłonie w pięść, żebym im nie przywalić.
Mam taką ochotę, żeby im stłuc te tyłki!
Spojrzałem się na nich groźnie.
-Co ci jest Nii-san? -Spytał się mnie Kou, spoglądając w moją stronę kątem oka.
Ja zaraz nie wytrzymam! Jeszcze coś powiedzą to im przywalę!
-Kioke. -Usłyszałem Hiromiego i spojrzałem się na niego, a ten mówił dalej:
-Weź zrób coś z tym mieszkaniem, bo jest dość nudny. -Rzekł Yoske.
Na stwierdzenia blondyna spytałem się:
-Co w nim jest nudnego?
Zastanawiacie się pewnie jak wygląda moje mieszkanie? Już mówię...

Ściany w moim mieszkaniu są pomalowanie w kolorze ecru. W tym pokoju są dwa okna, jedno od strony północnej, a drugie zaś od wschodu. Oby dwa okna są powieszone białe firanki i czarne zasłony. Łóżko zaś znajduję się pod wschodnim oknem. Jest to dwuosobowe drewniane łóżko z dużym i miękkim materacem. Na łóżku leżą dwie poduszki, z kołdrą, na którą złażone jest białe prześcieradło, które w tej chili było po części szare, przez jakiegoś kretyna. Na środku pokoju znajdował się mały stolik, który można było rozsunąć tak, że mógł mieć dwa metry, a wokół stołu, który miał teraz 90x90 znajduje się 6 dużych i wygodnych skórzanych foteli. Od strony zachodniej znajdowały się dwie pary drzwi w kolorze  kasztana, były one do łazienki i do kuchni, a od strony południowej znajdowały się drzwi na zewnątrz. Są one bardziej zdobione od reszty, ale były one zrobione z tego samego drewna co reszta drzwi. Przed tymi drzwiami na ziemi położony jest czarny mięciutki dywan, taki sam znajduje się na środku pokoju pod stołem i fotelami. Tylko ten pod wejściem jest o wiele mniejszy. A obok tych drzwi była dość duża szafa w której trzymałem kurtki, a obok tej szafy znajdują się dwie pułki na buty. Jena po lewej stronie, a druga po prawej.

Hiromi zaczął iść w moją stronę, nadal trzymając moje wypociny (czyt. nuty i słowa), ale skręcił w stronę stołu. Usiadł  na jednym z foteli koło swojego brata i odpowiedział mi na zadane wcześniej przeze mnie pytanie:
-Oprócz tych foteli, łóżka i dywaników, nie ma tu nic ciekawego.
-Jak tak trochę pomyślę, to masz rację. -Powiedziałem rozglądając się po pomieszczeniu.
-A nie mówiłem! -Krzyknął odkładając teksty moich piosenek i nuty, a dalej powiedział z uśmiechem:
-To kiedy robimy remont.
Na jego słowa ja tylko wzdycham, a następnie mówię:
-Po misji jak wrócimy, to zrobimy remont. -Uśmiechnąłem się promienie, a chłopcy przytaknęli głową i krzyknęli wyrzucając jedną dłoń zaciśniętą pięść do góry:
-Aye sir!
Odłożyłem moją gitarę na stół i usiadłem na fotelu koło Yosuke i zaczęliśmy wspólnie rozmawiać i się bawić.

**************

Gdzieś u Happy'ego.

-A psik! -Kichnął kotek jedzący rybkę w domu Natsu. Odłożył swój posiłek i wytarł swój nosek, a następnie powiedział:
-Chyba będę chory. -Podniósł barki do góry, wziął swoją rybkę i zaczął ją jeść dalej.

**************

Szkarłatnowłosa dziewczyna i niebiesko-włosy chłopak szli wspólne po jednej z kamiennych uliczek Magnoli, trzymając się za ręce. Mijali oni bawiących się dzieci, wesołe rodziny i inne wędrujące pary.

Przepiękna pogoda panowała o tej porze dnia.
Słoneczko świeciło, jest ciepło, ptaszki śpiewają i do tego nie widać ani jednej chmurki na błękitnym niebie, po prostu przyjemny i miły letni dzień, idealny na randki.

Erza- dziewczyna, która zazwyczaj chodziła ubrana w zbroje, miała teraz na sobie białą zwiewną sukienkę sięgającą do kolan, a nad biodrami miała zawiązaną czarną wstążkę w kokardę, a budy zaś miała kolorze czerni, z białą szpilką.
(Tak wyglądały jej buty i sukienka ;) Nie zwracać uwagi na tą modelkę XD Nie mogłam znaleźć zdjęcia bez żadnej dziewczyny XD)

Jednym słowem królowa wróżek wyglądała dzisiaj przepięknie.

Jellal zaś ubrany był w czarny garnitur i czarne buty. Jego koszula była zaś w kolorze białym. Fernandes wygląda dzisiaj elegancko i seksownie.

Para zatrzymała się przed luksusową restauracją, która nazywała się ,,Błękit Nieba". Niebiesko-włosy otworzył drzwi przed Scarlet, uśmiechnął się do niej, a następnie weszli razem do restauracji. W środku było dość przytulnie i elegancko.

Ściany koloru zielonego idealnie działały na nastrój klienta, zaś na podłodze były wyłożone panele z brzozowego drewna. W niektórych miejscach, podłogę częściowo przykrywał czarny puszysty dywan. Do środka zaś wpadało dużo światła, przez rozmieszczone co trochę średniej wielkości okna. Co trochę poustawiane były drewniane stoły zrobione z dębów, nóżki miały bardzo zdobione, można nawet powiedzieć, że były w stylu rokoko, a do nich były dopasowane, tak samo zdobione jak stoły, krzesła. Na stołach był położony biały obrus z czarnymi paskami, a na tym obrusie (stole) stały dwie palące się świece, które są zawiązane czerwoną wstążką, która była związana w kokardkę. Obok świec stał wazon do którego,  włożone były biało-czerwone róże. Chociaż, że budynek z daleka wydawał się mały, w środku był dość wielki i przestronny. Jeszcze uroku całemu pomieszczeniu dodawały różnorodne kwiaty w doniczkach położone pod ściany. Do tego w rogu znajdował się mały wodospad, z którego wciąż płynęła woda. Przed wejściem stał kelner, który wskazałam klientom zamówione wcześniej stoliku. Jednym słowem restauracja była bajeczna.

Gdy Erza tylko zobaczyła wnętrze, powiedziała cicho:
-Wow.
Jellal spojrzał się na nią i się uśmiechnął. Chwycił ją za dłoń i ją mocniej  uścisnął, sprawiając, że Erza spojrzała się na niego i odwzajemniła jego uśmiech. Fernandes z Scarlet podeszli do kelnera, który wskazał im stolik, który znajdujący się tuż przy wodospadziku.
Gdy usiedli na swoje miejsca podszedł do nich jakiś kelner.

Ubrany jest w biały smoking. Jest on brunetem o jasno-błękitnych oczach. Jego wygląd wskazuję, że ma gdzieś koło 20 lat. Był on dość przystojny. Na dłonie miał założone białe rękawiczki. O wy chłopak przyniósł im dwie karty dań.
Jedną kartę położył przed Jeallem, a drugą przed Erzą, a następnie powiedział:
-Jeżeli państwo się na coś zdecydujecie, proszę nacisnąć ten guzik. -Skończył mówić i położył na stół o wy przycisk.

Erza

Brunet, który był kelnerem i przyniósł nam kartę dań, oraz dał nam ten przycisk od razu odszedł od stołu. Wzięłam do rąk położoną przede mną kartę dań i zaczęłam ją oglądać.
Czytałam każde danie po kolei. W końcu doszłam wzrokiem do deserów, a moją uwagę przykuło cisto truskawkowe, lodowy szejk o smaku truskawek, lody czekoladowo-truskawkowe z bitą śmietaną i truskawkami wyłożonymi na powierzchnie lodów.
Mam na to ochotę. Mam na to ochotę.
Powtarzałam wciąż w myślach, wyobrażając sobie te danie, a z moich ust zaczęła cieknąć ślina. (Fu XD)
-Erza...-Słyszę me imię wypowiedziane przez mojego chłopaka. Od razu budzę się z tego truskawkowego snu. Spojrzałam się na niego za karty, a on dopowiedział:
-Czy wszystko gra?
-Tak! -powiedziałam trochę głośniej kładąc szybko kartę na stół.
On się na mnie spojrzał i się zaśmiał, a ja spojrzałam się na niego pytająco. Jellal zaś pokazał mi przejeżdżając palcem, koło kącików ust, abym wytarła ślinę, która wcześniej wypłynęła mi z ust, gdy ja wyobrażałam sobie te desery.
Szybko wytarłam ją i się uśmiechnęłam zakłopotana oraz zarumieniłam się. Następnie zaczęliśmy się śmiać. Zamówiliśmy jakąś zupę, drugie danie, a następnie przystawki, a potem przyszła pora na desery. Zamówiłam wszystkie co zwróciły wcześniej moją uwagę. Gdy zjedliśmy wszystkie dania Jellal zapłacił za nie i wyszliśmy z restauracji, ponieważ było już dość późno.

**************

Następny dzień.
Gabinet mistrza Fairy Tail.
Natsu.

Wszyscy zebraliśmy się u dzidziusia w gabinecie. Czekając, aż w końcu powie na czym ma polegać ma nasza misja.
Zaczynam się już niecierpliwić!
Zacząłem tupać nogą, będąc oparty o ścianę, aż nagle pojawił się dziadunio. Wszyscy w ogromnym skupieniu spojrzeli się na niego. Mistrz skoczył na biurko i zaczął mówić:
-Wasza misja jest dość trudna. Możecie z niej nawet nie wrócić żywi. -Na naszych twarzach pojawiło się zdziwienie. -Cała misja polega na odnalezieniu smoczego klejnotu i smoczej kapłanki...
Smoczego klejnotu i smoczej kapłanki. Smoki równa się Igneel!!
...Wiemy, że ta kapłanka i klejnot znajdują się w lesie za miastem Dekoros.
-Mistrzu. -Powiedział Kou, a zaraz dodał:
-Jeżeli się orientuje, to za tym miastem jest ogromny las, który jest jednym z największych.
-Masz racje młodzieńcze. -Mistrz spojrzał się na niego, a następnie dodał:
-Niestety więcej informacji nie mamy, ale musicie również uważać na bestie znajdujące się w tym lesie.
-Tak jest! -Krzyknęli wszyscy oprócz mnie, bo ja nadal zastanawiałem się kim jest smocza kapłanka i jak wygląda ten klejnot, oraz czy ma to również jakiś związek ze smokami...z Igneelem.

*******************************************************************************************
Nareszcie rozdział skończony :D Przepraszam, że taki krótki, ale ostatnio czasu za bardzo nie mam, a obiecałam dłuższy ;-; Ale tak myślę, że rozdziały będą takie krótkie do testów, a później postaram się pisać dłuższe ^-^
Shiro: Domi... *spoglądam na niego*...Czemu znowu nie było mnie tym rozdziale ;-; 
A czemu miałeś być.
Shiro: A dla tego, że Kioske w nim jest.
Ale Kisoke jest teraz jednym z głównych bohaterów tej sagi. 
Shiro: Ale T^T
Zamknij się Shiro!
Shiro: Okey...
A ty Kioske przestań się gapić na ten monitor! *Spoglądam na Kioske*
Kioske:...
Dobra wracając do konkretu...ankieta się dzisiaj zakończyła. 
Zagłosowało: 15 osób, a o to wyniki ankiety:

18+
  11 (73%)

dramat
  2 (13%)

romans (to na 100% będzie XD)
  6 (40%)

Tragedia
  5 (33%)

komedia
  4 (26%)

akcja
  0 (0%)
inne (nie maiłam pomysłu na inne XD)
  1 (6

Skąd wiedziałam, że 18+ będzie miało najwięcej głosów XD Skąd ja to wiedziałam... 

Ten One Shot na pewno będzie z 18+, z romansem i z tragedią. Co do innych gatunków na które głosowaliście postaram się zastosować.

Może mało osób zauważyło, ale dodałam zakładkę: Zamów szablon ;) Tak Domi nauczyła się robić szablony, które wychodzą mi całkiem dobrze ^-^ Jeden nawet niedługo wstawię tutaj ;)  

Przepraszam za jakiekolwiek błędy. Mam również nadzieję, że wyszło mi to opisywanie, bo kompletnie tego nie umiem T^T 

Na dzisiaj koniec.  To do zobaczenia następnym razem ^-^




 (Lucy w Krainie Czarów XD)








Dwa poniższe obrazki mogą być spoilerami, więc oglądasz je na własną odpowiedzialność XD



9 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. TAAAK! NASHI NARESZCIE JEST PIERWSZA! *u*
      ROZDZIAŁ BOMBOWY! BOSKI ! :3333
      GRATSU! OMNO OMNOM OMNOM! JAKIE KAWAII! WIELBIĘ TO! BUZI BUZI!!! OMNO OMNO MNOM
      Gray: ...
      Natsu: ...
      GRATSU! <3
      Natsu: ;_;
      Gray: ;_;
      Jak nie NaLu, to GRATSU!!!!
      Lub Nasting! To drugi najlepszy paring yaoi! Yatta!
      Sting: ...
      Natsu: ...
      Yaoistka się kłania! Trzeci to Nazille :3
      Natsu: ...
      Gajeel: ...
      Gihi. ^^
      No Domi, szokuj się, niedługo ja coś ZNOWU zamówię XDDDDDD Hahah, Nashi dobra, lubi jak ktoś odwala za nią robotę! XDDD
      Happy: Oni się lllllubią!!!!!!!!!!!!
      Gratsu *-*
      Gray: Co...
      Natsu: To...
      Sting: Do...
      Gajeel: Cholery...
      Lyon: Ma...
      Jellal: Być?!
      Jak mówiłam, rozdział BOSKI.
      Kocham i pozdrawiam
      Twój kochany mąż.
      Nashi-chan. XDDD

      Usuń
    2. Fajny komentarz mój mężu XD Śmiałam się czytając go XD
      To szykuję się na kolejne zamówienie ^-^
      I dziękuje za komentarz ;)

      Usuń
  2. Yeah :3
    Nowy rozdział! Tak mi było tęskno do twojego bloga! ;(
    Lucy: Nie było mnie!! Składam zażalenie!
    Natsu: A ja byłem! ^^
    Lucy: Morda w kubeł!
    Natsu: ;-;
    Hahahahaha... Duuuużo Jerzy
    Też złoże kolejne zamówienie na szablon xD Podoba mi się ten, który teraz masz Do-chan :*
    Poza tym twoje szablony są śliczne ;(
    Też chcę umieć je robić XD
    Gomene, za tak mało kreatywny komentarz :(
    Coco-chan jest sad więc nie mam... Pomysłu xD
    Pozdrawiam i weeeeeny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za wenę Coco-chan :D
      To co, że ten komentarz jest mało kreatywny ^-^ Ważne, że jest ;)
      To czekam na twoje zamówienie :D I fajnie, że ci się podoba ten szablon, który mam :)

      Usuń
  3. Super rozdział! Nie mogę się doczekać tej misji. Ale najbardziej czekam na powtórne zstąpienie Lucy ze świata zmarłych xd tak btw. to Natsu szybko ogarnął się po tej "wizji" (chodzi mi o rzekome pojawienie się Lucy)
    Domi-chan dlaczego nie dajesz znaku życia na gg? :( brakuje Ciebie w ZSS!!
    No życzę weny i czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za wenę Misia-chan ^-^
      Wiem, że Natsu za szybko się pozbierał, ale to nasz płomyczek on szybko się ogarnia XD
      PS Na gg na razie nie wpadam, bo albo nie mam czasu, albo np. teraz jestem teraz chora ;-;

      Usuń
  4. Gratsu, o LOL wstaję i padam ze śmiechu! Co tam NaLu, co tam GrayLu, Gruvia czy nawet NaLi... U ciebie Gratsu wyszło tak śmiesznie, że mogłabym się przekonać nawet do paringu homo.xD
    Ogółem zarwałam połowę dnia, żeby wszystko przeczytać, trochę przesadzam, ale jednak przez ten czas stwierdziłam jedno - Jesteś Trollem, tak jak ja i już za to Ciebie lubię moja droga.

    Ogółem o pierwszej sadze - Początek bardzo słodki, rozpływa się w ustach niczym moja ulubiona czekolada, by po zakończeniu sagi nagle zgorzkniała. Głównie to miałam niezłą polewkę z Gruvii, szczególnie jak Gray specjalnie wykorzystał fakt, że ich wrogiem są dwie panie. :D Co do GrayLu to jakoś nie przepadam za tym paringiem, oni do siebie dla mnie nie pasują i nic mnie nie przekona do zmiany zdania. Już prędzej Natsu niż Lucy... Serio.xD Wiem jestem porąbana, ale to wpływ sąsiadki yaoistki, aż dziw, iż ja tak długo jeszcze się przed tym bronię. Było GaLe! Było GaLe, ale strasznie mało GaLe.
    Gajeel: Co się dziwisz to blog o NaLu, co nie krasnalu?
    Levy: Jeszcze raz nazwiesz mnie krasnalem, a rzeczywiście odprawię na tobie egzorcyzm, który zapowiedziałam w rozdziale 11 K.N!
    Gajeel: Pfff... Nie dałabyś rady... Jak już mówiłem ja nadal jestem w życiu Graya, pomimo że jedenaście jego lasek już próbowało się mnie pozbyć i patrz jak skończyły...
    Levy: Jak niby skończyły?
    Gajeel: Oj, nie chcesz wiedzieć mała, nie chcesz wiedzieć. Zaraz! Moment sugerujesz, że lecisz na Graya? *Spojrzał na nią retgenowskim wzrokiem*
    Levy: A nawet jeśli to co? To było w podstawówce byliśmy tylko dziećmi! Nawet nie wiedzieliśmy co znaczy słowo para lub miłość! I tak ze sobą zerwaliśmy! *Wykrzyczała zdenerwowana*
    Gajeel: Czekaj... Chodziliście ze sobą w podstawówce -0-0- Ej, czemu ja nic o tym nie wiem? Gray to, przecież mój kumpel jest. Po za tym dlaczego zerwaliście?
    Levy: ... Bo zamiast kupić mi lody waniliowe ujawniła się jego tendencja do ekshbicjonizmu i wszystkie napalone na niego laski stały się dla mnie zbyt straszne, ale i tak chodziło o to, że nie kupił tych lodów! Teraz to się boję nawet na niego spojrzeć, gdyby tu była Juvia to....
    *Święcące niczym błyskawice oczy wpatrywały się w Levy, jakby miała zostać za chwilę zabita. Czarna aura dawała pannie McGarden jakieś złe przeczucie. Jednak nic się złego nie stało.*
    Levy: C...Co to było?
    Gajeel: Juvia, pewnie uznała, że nie ma wyjścia i musi upić Graya, żeby zawarł z nią małżeństwo.
    Levy: Emm... Chyba niepotrzebnie chciałeś wycisnąć ze mnie prawdę.
    Gajeel: Jak to niepotrzebnie?
    Levy: Czyżbyś był zazdrosny? *Gajeel rumieni się i odchodzi klnąc pod nosem jakieś niezrozumiałe dyrdymały.*
    Levy: Ten szatan sam się prosi o Egzorcyzm! Spójrz tylko na niego!

    Levy... nie sądzę, żeby mu o to chodziło... Lepiej się już nie odzywaj. -.-
    Levy: A co ja takiego zrobiłam?
    Zupełnie nic po za tym, że bezczelnie przerwaliście mi mój komentarz! Wracajcie do Kaskady, ale już!
    Widząc reakcję na NaLi u innych zaczynam współczuć postaci Lisanny, która przez to zawsze obrywa i jest hejtowana, nienawidzona przez wszystkich. Gdyby bloggerzy nie robili z niej takiej suki, to byłoby miłe zaskoczenie. Bo wiesz ja zawsze byłam za tym, żeby rodzeństwo Strauss było z Raijinshu.
    Evergreen - Elfman.
    Mirajane - Fried.
    Bickslow - Lisanna.
    Nawet mi Lisannna do Bickslowa pasuję, nie mam pojęcia dlaczego lub czemu tak jest. U Ciebie Miraxus, a ja zawsze byłam i jestem zwolenniczką Laxany, lecz do Miraxus nic nie mam. Po prostu do Miry, Fried zawsze mi jakoś bardziej przypasował.

    Wracając do rozdziału jestem ciekawa kim jest ta smocza kapłanka... Czyżby Risha? Może Minerva?xD [nierealne, by Minerva była smoczą kapłanką, ale nadzieję można mieć zawsze ^^] N
    Nie będę komentowała śmierci Lucy, bo u mnie umarła już w prolog, nie mi, więc to oceniać. Będę stałą czytelniczką i może ten komentarz jest bez składu, i ładu... [Jestem wariatką, bo wstałam o pierwszej nocy, ponieważ natchnęło mnie na komentarz, a moja logika jest porypana.}
    To mam nadzieję, że się nie zniechęcisz i jakoś mnie tu zniesiesz.xD
    Pozdrawiam Lavana Zoro:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za taki długi komentarz Lavana-chan ;*
      Spokojnie, spokojnie jakoś cię zniosę XD
      Jak by co pairing Gale pojawi się jeszcze później w dużej ilości ;) I nawet później bądź może pojawią się te pairing, które wymieniłaś, czyli np. Laxana, bądź MiraxFried ;)
      I zgadzam się z tobą dużej mierze o tym, że jestem Trollem XD I ja też już cię polubiłam Lavana-chan ^-^
      A co do smoczej kapłanki to ja na 100 wszystkich zaskoczę, bo w mojej główce jest tyle pomysłów, że aż szkoda gadać XD I jak wiesz jestem trollem, to jeszcze większe zaskoczenie mogę wywrzeć na czytelniku XD
      A co do Gratsu, ja też się z tego śmiałam, tylko, że śmiałam się przy pisaniu tego, że aż szkoda gadać XD

      Usuń