Wszystko ucichło gdy do gildii wleciała lacrima informująca.
Wszyscy z ciekawością spojrzeli się na nią w milczeniu. Po krótkiej chwili zaczęła nadawać i w całym pomieszczeniu było słychać męski głos z lacrimy.
-Zaczęło się. A mianowicie co?
-Wielkie coroczne zawody dla magów. -Zaczął drugi męski głos.- Udział w tych zawodach mógł wziąć każdy mag, ale w tym roku mają się one odbyć za pomocą drużyn dwuosobowych.
Magowie mają dobrać się w dwuosobowe drużyny a dla zwycięzców będzie specjalna nagroda.
-A mianowicie jaka? Jeśli magowie należą do gildii dostaną wyższy tytuł i nagrodę pieniężną, a jeżeli nie należą do żadnej mogą dołączyć do swojej gildii marzeń i otrzymają również nagrodę pieniężną.
-Tym roku w zawodach brało udział kilka osób z sławnych gild. Osoby, które zostały zgłoszone to:
Z Fairy Tail:
-Lucy i Natsu
-Gray i Juvia
-Erza i Jellal
-Mirajane i Laxus
Lamia Scale:
-Lyon i Chelia
-Jura i Sherry
-Yuka i Toby
Blue Pegasus:
-Hibiki i Jenny
-Ren i Eve
-Ichiya i Nichiya
Sabertooth:
-Sting i Rogue
-Minerva i Rufus
-Yukino i Orga
Mermaid Heel:
-Kagura i Millianna
i wiele innych osób nie należących do żadnych gild.
-O planie zaś na razie wiemy tylko tyle, że zawody będą odbywać się przez pięć dni. Między trzecim a czwartym dniem będzie tygodniowa przerwa.
-Tak właśnie kończymy nasze wiadomości na dzień dzisiejszy.
Lacrima odleciała i gilda wróciła do poprzedniego stanu.
************
Lucy
Widzę, że Natsu się cieszy na udział w tych zawodach. Ja co do tego mam złe przeczucie, ale to nic...
Jak tylko on usłyszał o nadchodzących zawodach i dowiedział się, że można wystąpić dwuosobowych drużynach od razu do mnie przyszedł i się mnie spytał, czy będę chciała w nich wystartować z nim. Od razu się zgodziłam, a ten nie wiem czemu w tedy cieszył się jak małe dziecko, które dostało paczkę ulubionych słodyczy.
Teraz siedzimy w gildii, rozmawialiśmy przed chwilą,ale gdy on tylko zobaczył Graya zaczął się z nim jak zawsze kłócić. ,,Ciekawe o co poszło?Zachowują się tak odkąd wróciliśmy do gildii po siedmioletniej przerwie." Nie minęła nawet chwila, a po całej gildii zaczęły latać krzesła, stoły i nawet niektóre osoby.
Znudziło mi się oglądanie tego wszystkiego, więc poszłam do tablicy z misjami. Bo w końcu trzeba wybrać się na misje przed zawodami, aby spłacić nadchodzący czynsz za mieszkanie.
Szybko i bez żadnych szkód znalazłam się przed nią i zaczęłam analizować wszystkie wywieszone zadania. Pośród wszystkich zadań tylko jedna misja była idealną dla mnie robotą. Od razu ją zerwałam z tablicy ogłoszeniami i poszłam do Miry, która na szczęście się jeszcze jakoś trzymała na nogach.
Gdy do niej dotarłam omijając różne rzeczy. Od razu pokazałam jej, że biorę tą misje i powiedziałam jej jeszcze, że idę na nią sama.
Wymknęłam się bocznymi drzwiami i od razu ruszyłam do domciu. Gdy byłam już w moim przytulnym mieszkaniu,poszłam od razu do łazienki i się odświeżyłam. Siedziałam w niej tylko pół godziny. Bym kąpała się dłużej, ale trzeba przyszykować się na misje.
Wyszłam z wanny i się wytarłam. Gdy byłam już suchutka zawinęłam się w różowy ręcznik i wyszłam z łazienki. Rozejrzałam się chwilę po pokoju. Następnie ruszyłam przed siebie w stronę szafy z ubraniami. Wyciągnęłam z niej bluzkę na krótki rękaw i minispódniczkę. Następnie się ubrałam. Szybko poszłam do łazienki sprawdzić jak wyglądam i ruszyłam z powrotem do pokoju. Poszłam do wielkiej szafy, otworzyłam ją i wyjęłam z niej wielką różową walizkę na kółkach. Następnie zaczęłam szykować potrzebne rzeczy na misje, które po chwili spakowałam. Gdy upewniłam się,że wszystko jest jak najlepszym porządku.Zamknęłam okno i drzwi potem jak wychodziłam z domu. Od razu ruszyłam na stacje kolejową. Gdy tam dotarłam, usiadłam na jakieś wolnej ławce.
Jak tak myślę zawody rozpoczną się za miesiąc, a cała misja trwa od 1 do 2 tygodni, więc się powinnam wyrobić. Na szczęście nagroda wynosi 140.000 kryształów! Będę miała z głowy ten badziewny czynsz na dwa miesiące. Jej!
Z myślenia wyrwał mnie mężczyzny nawołującego do wsiadania do mojego pociągu. Na moje zdziwienie dużo osób do niego wchodziłam.
Gdy do niego weszłam zaczęłam rozglądać się za jakimś wolnym przedziałem. Mijałam kilka zajętych i w końcu znalazłam jakiś wolny. Od razu do niego weszłam i usiadłam na siedzeniu. Westchnęłam i oparłam się o ścianę szepcąc:
-Ciekawe czy Natsu zauważył, że mnie nie ma. W końcu do miejsca gdzie mam misje jest dwa dni jazdy pociągiem od Magnolii. -Uśmiechnęłam się mimowolnie.
Nagle zrobiłam się senna. Ziewnęłam i zamknęłam swe oczy. Po krótkiej chwili zasnęłam.
Natsu(ranek)
Obudziłem się w gildii. Gdy się podniosłem doznałem szoku. Ja...spałem...przy tym gołodupcu. Zaśmiałem się, bo zobaczyłem, że do niego przytulona była Juvia.,,No nieźle stary Lucy cię interesuje, a Juvią się przytulasz. Zaraz ,zaraz gdzie Lucy? "
Rozejrzałem się po gildii ,ale nigdzie jej nie było.,,Pewnie poszła do domu ."Pójdę do niej sprawdzić czy jednak tam jest. Wyszedłem z gildii i ruszyłem w kierunku domu Lucy. Droga do jej domu na szczęście jest krótka.
Gdy doszedłem przed jej dom zobaczyłem, że okno jest zamknięte .
-Co okno jest zamknięte!? -Krzyknąłem podświadomości.
Lucy zawsze je zamyka jak jedzie ona gdzieś na dłużą misje ze mną, Erzą,Grayem, Wendy i oczywiście z Happy'im i Carlą.
Dobra zostało mi tylko sprawdzić czy drzwi są zamknięte.
Wszedłem do bloku i gdy byłem przed jej drzwiami chciałem je otworzyć, ale były one zamknięte.
O co chodzi?Lucy nigdy nie zamykała drzwi, ale na szczęście wiem gdzie ma klucz zapasowy.
Wziąłem go i otworzyłem drzwi. Wszedłem do środka. Pierwsze co zrobiłem to poszedłem do pokoju w którym ona śpi, ale jej tam nie było. W kuchni też jej nie ma tak jak w innych pokojach, tylko do sprawdzenia została mi łazienka. A co jak ona się kompie? Stłucze mnie na kwaśne jabłko jak tam wejdę. Pomyślałem chwile. ,,A tam!Zaryzykuje.'' Podszedłem do drzwi i zacząłem je pomalutku otwierać. W każdej nowej sekundzie czułem, że się coraz bardziej rumienie. Przestałem się już patyczkować tymi drzwiami, otworzyłem je szybko. Zamknąłem dla pewności oczy. Gdy nie usłyszałem wyzywania i niczym nie oberwałem. Otworzyłem je. Jednak jej tam nie było. Szkoda,a chciałem ją zobaczyć. Idę w kolejne miejsce gdzie może być i często przesiaduje. Tym miejscem jest biblioteka, ale jej też tam nie ma. Obszedłem już całą Magnolię, ale nigdzie jej nie było, ani jednego śladu. No do jasnej cholery Lucy gdzie ty jesteś? Ostatnią nadzieją jest gilda może tam już wróciła .Otworzyłem drzwi z hukiem i krzyknąłem na całe gardło.
-Wróciłem!!!!!!!!
-Natsu gdzie ty był? Ominęło cię sprzątanie. -Powiedział Gray podchodząc do mnie..
-Zamknij się mrożonko! Nie chcę z tobą gadać. -Chciałem go minąć ale mnie zatrzymał.
-Jak mnie nazwałeś zapałko.
-A ty mnie jak nazwałeś kostko lodu. -Już się szykował na kolejną obelgę w moją stronę,ale go wyprzedziłem i powiedziałem.
-Nie mam czasu z tobą gadać.
-Co...co się z tobą stało? Co zrobiłeś z Natsu? -Cofnął się kilka kroków.
-Zamknij się Gray!! -Krzyknąłem i zrobiłem krok wprzód,a następnie powiedziałem spokojnie:
-Widziałeś Lucy?
-Tak szczerze... Nie widziałem jej od imprezy. Myślałem,że jest z tobą.
-Nie ma jej ze mną. Szukałem jej wszędzie.
Zasmuciłem się nigdzie nie mogłem jej znaleźć.
-To źle szukałeś. Poszukajmy ją razem.
Już chciałem z nim wychodzić, ale usłyszałem Mire i odwróciłem się w jej stronę.
-Szukacie Lucy?
-Tak, a wiesz gdzie ona jest? -Podbiegłem do niej z Gray'em.
-Tak wiem pojechała na misje, wróci za tydzień lub dwa. -Powiedziała z uśmiechem.
-Co?!?! -Krzyknęliśmy obaj.
-O nie...powiedział wam. Wyruszyła na nią w połowie imprezy, kiedy się biliście.
-A gdzie jest ta misja? Martwię się o nią.
-Jest trochę daleko, bo jazda pociągiem tam zajmuje dwa dni.
-Co?! Dwa dni!
Chyba się załamie, ale dla Lucy. Dla jej bezpieczeństwa zrobię wszystko.
-Co ci jest Natsu? -Spytała mnie się Erza,która pojawiła się za mną znikąd.
-Lucy wyjechała na misje, która trwa od tygodnia do dwóch sama i chcę do niej jechać, bo się martwię. Jednak jest jedno ale...-przełknąłem ślinę.
-A mianowicie jakie? -Spytała się znowu.
-Dotarcie tam zajmuje dwa dni jazy pociągiem.
-A jeszcze nie powiedziałam wam o wszystkim. -Spojrzeliśmy się w jej stronę.- Pociągi do tego miejsca kursują co 4 dni.
-Co?!?!? -Krzyknąłem tym razem sam.
-Nie ma co. -Westchnęła Erza,a następnie powiedziała: Natsu, Gray, Wendy, Happy i Carla wyruszamy za dwa dni do Lucy.
-Hai!!-Odpowiedzieliśmy z Grayem i Happy'm, bo przecież Wendy i Carla w gildii nie było.
Carla
-Wendy idziemy do gildii?-Poczekaj chwilkę, tylko się ubiorę. -Wzięła do rąk swoje ubranie, które leżało na komodzie.
-Za długo śpisz...idź się ubierać..
-Dobrze za 5 minut będę. -Gdy to powiedziała weszła do łazienki.
GdyWendy wyszła. Nagle zaczęła się wizja.
Wizja
Natsu biegł ile sił miał w nogach. Mijał wszystko zawrotną prędkością. Jaki miał cel? Jego celem było ocalenie Lucy. Gdy chłopak dobiegł do polany, stanął jak wyryty. Zobaczył go. Największe zło tego świata Zerefa, bijącego Lucy z szyderczym uśmiechem. Gdy Natsu stał nadal w miejscu, oszołomiony tym, że czarny mag tu jest. Zeref zadawał zawrotną prędkością kolejne rany Lucy, która z każdym uderzeniem próbowała się podnieść. W czasie kiedy Natsu ruszył na Zerefa.Czarny mag kopnął tak mocno Lucy, że poleciała kilkanaście metrów do przodu. Gdy Lucy opadła na ziemie i się nie podnosiła.Biegnący z Natsu w ich kierunku krzyknął.-Lucy!!!!!!!!! -Ten krzyk był przepełniony złością...smutkiem.
Zeref w ty momencie dowiedział się dopiero, że Nastu tu jest. Nie interesowała go teraz Maginii Gwiezdnych Duchów. Odwrócił się w stronę Natsu i w tym momencie oberwał od Natsu bardzo mocnym atakiem. Zeref zaatakował Natsu swoja czarną magią. Wyniku czego jego szal zamienił się kolorami z jego kamizelką. Walka się toczyła. A to Natsu, a to Zeref zadawał rany swojemu przeciwnikowi.
Nagle Zeref przestał się już patyczkować z Nastu.Przywalił mu z całej siły. Natsu nie mógł się podnieść. Oberwał zbyt mocno i jego magia była na wyczerpaniu.
Czarny mag się skupił. Wystawił rękę skierowaną w stronę Natsu.Zamknął oczy. Zaczął wypowiadać jakieś nie znane słowa, a przed jego ręką pojawiła się wielka czarna kula zbudowana z ciemnej mocy.
Natsu był pewny, że oberwie tą mocą. Był pewny, że właśnie teraz umrze. Przekonany zamknął oczy, oczekując na cios.
Zdziwił się gdy nie oberwał.
Postanowił otworzyć oczy. Gdy je otworzył. Zamarł. Zobaczył coś co nigdy nie chciał zobaczyć, coś do czego nigdy nie powinno dojść. Przed nim stała Lucy z rozłożonymi rękoma. Przyjęła na siebie atak Zerefa...
Zeref znikł. Pozostawiając dwójkę magów samych...
Lucy resztkami sił podniosła swą rękę, którą położyła na policzku Salamandra. Ocierała jego łzy spływające po policzku.Następnie powiedziała słabym tonem.
-Dziękuje ci Natsu...za wszystko. -Uśmiechnęła się.- Kocham cię.
Łzy zaczęły jej spływać po policzku. Nagle jej oczy się zamknęły.
Nagle jej ręka opadła...
Serce przestało bić już na zawsze...
W całej polanie było tylko słychać krzyk rozpaczy i bólu Salamandra...
Po pewnym czasie odbył się pogrzeb.
Cała Magnolia jak i wszyscy przybyli płakali z deszczem.
Ostatnie co widziałam to płacącego Natsu klecącego nad grobem. Mówił on coś przez łzy w stronę nagrobka, ale nic nie słyszałam. Na nagrobku było wyryte dużymi literami....Lucy Heartphilia, ale nie widziałam daty jej śmierci, która była rozmazana.
Carla
Gdy wizja się skończyła, łzy płynęły mi po policzku. Była taka rzeczywista. Gdy tylko Wendy zobaczyła,że płaczę. Podeszła do mnie i spytała się troską.-Coś się stało Carla?
-Miałam wizje...musimy wszystkim o tym powiedzieć. -Już chciałem jej powiedzieć co w niej było, ale mnie wyprzedziła i spytała się.
-A co się stało w tej wizji?
-Lucy umrze...widziałam jej śmierć. Chodź już. -Zeszłam z łóżka na którym siedziałam.
-Dobrze chodźmy.
Złapałam Wendy i użyłam maksymalnej szybkości żeby dotrzeć do gildii.
30 minut później
Gdy dotarły do gildii. Carla opowiedziała wszystkim o swojej wizji. Teraz czekała na ich reakcje.-Nie ma co czekać. -Zaczęła Erza-Wyruszmy już dzisiaj piechotą. -Powiedziała.
-Hai!-Odpowiedzieli chórem.
-Musimy uratować Lucy. -Przerwał.- Ale się napaliłem!!!!! -Krzyknął podskakując do góry różowo-włosy chłopak.
O dziwo dotarli na miejsce 2 dni później.
-Teraz się rozdzielimy i idziemy szukać Lucy. -Wydała rozkaz Erza
-Hai!!- Odpowiedzieli znowu i każdy ruszył w swoją stronę .
Natsu
Biegłem ile sił nogach. Próbowałem wyczuć zapach Lucy. Nagle poczułem go. Pobiegłem tamtą stronę Lucy siedziała na ławce i trzymała Plue na rękach. Podszedłem do niej od tyłu i zasłoniłem jej oczy, ale zaraz pożałowałem. Wbiła mi paznokcie w rękę i odskoczyłem. Spojrzała się na mnie.-O Natsu to tylko ty.-Odetchnęła ulgą, a po chwili dodała- Co?!!?!? Natsu co ty tu robisz?
-A no martwiłem się o ciebie.
Chyba nie powiem jej na razie o wizji. Zaraz, zaraz dopiero teraz zobaczyłem, że się zarumieniła. Co? Czy ona może mnie......kochać? Może ją pocałuje? Ale......nasza przyjaźń może się zepsuć. Na razie przystopuje.
-Natsu, jak się tu znalazłeś? Przecież następny pociąg jest za 3 dni.
-A no...przyszedłem piechotą. Erza, Gray, Wendy, Happy i Carla też są ze mną.
Była chwila ciszy nagle Lucy krzyknęła i wstała z ławki:
-Co?!!?!?!?!? Po co tu przyjechaliście?
-No bo...martwiliśmy się, że coś ci może się stać. Więc przyszliśmy.
-Teraz to chyba twierdzisz, że jestem słaba co?!?! -Podeszła do mnie.
-Nie nic takiego nie mówiłem.
-Przecież sam mówiłeś, że może mi się coś stać. Czy ja wyglądam na kogoś kto nie umie walczyć!!!!!!! -Wyglądała na nieźle wkurzoną.
-Wcale nie o to mi chodziło. -Zacząłem się tłumaczyć. -Lucy jesteś naprawdę silna, ja wcale tak nie myślę.
Zapanowała cisza.
-No dobra tym razem ci wybaczę, ale to jeden i ostatni raz. -Odetchnąłem ulgą. -Chodź idziemy poszukać reszty.
Gdy, to usłyszałem zostawiłem Lucy z tyłu i pobiegłem do reszty znajdowałem ich na szczęście przed Lucy i mówiłem, żeby nic nie mówili jej o wizji. Wszyscy zgodzili się. Nie chcąc czekać nam się na pociąg wróciliśmy piechotą do Magnoli. Tylko jedno mnie zaniepokoiło. Wydawało mi się jak gadałem z Lucy tamtym mieście czułem...Zerefa.
***************
Tymczasem w lesie siedział oparty o drzewo czarno włosy mag. Miał zamknięte oczy. Do jego postaci zbliżało się sześć osób z zawrotną prędkością. Wszyscy mieli na sobie czarne płaszczę. Mag najwyraźniej zdawał sobie sprawę zbliżających się osób. Ponieważ wstał na równe nogi i otworzył oczy, które były czerwone. Postacie zaatakowały maga z zawrotną prędkością. Dla nich świat był spowolniony. Ich ataki były prawie nie widoczne dla ludzkiego oka. Gdy odparł ataki wszystkich swoich uczniów. Tak uczniów! Ów postacie okazały być się uczniami czarnego maga. Uśmiechnął się pod nosem. Wszyscy zebrali się koło siebie w szeregu i uklękli na jedno kolano i zniżyli swe głowy. Następnie jeden z nich wyszedł z szeregu, ale nadal klęczał.-Mistrzu i co udało ci się zabić dziewczynę? -Po głosie można było wnioskować, że właścicielem głosu jest chłopak. Po swoim pytaniu podniósł głowę i spojrzał się na swojego mistrza. Niestety nie można było zauważyć twarzy tego chłopaka. Ponieważ było zbyt ciemno i na dodatek miał ją zasłoniętą.
-Niestety nie udało mi się... -Westchnął.- Ktoś mi przeszkodził.
-Mistrzu a dla czego chciałeś ją zabić?
-Tylko gdy ją zabije, to on będzie gotowy by mnie zabić.
-Mistrzu mam pomysł. -Wstał.- Pozwól wystąpić nam nadchodzących zawodach. Słyszałem, że ona ma wziąć w nich udział. Gdy tylko będę miał okazje... Nie! -Zaczął podnosić głos.- Gdy tylko my będziemy mieli okazje to zabijemy ją. -Walnął pięścią w klatkę piersiowa i podniósł swą rękę nad głowę. Następnie spojrzał się na swojego mistrza i czekał na jego odpowiedź.
-Dobrze... -Gdy to powiedział wszyscy jego uczniowie byli zadowoleni.- Ale jeśli nawalicie to...ZABIJE WAS -Wypowiedział dwa ostatnie słowa z grozą w głosie, na co stojący chłopak, ze strachu cofnął się kilka kroków, a pozostali zatrzęśli się ze strachu. Po chwili czarny mag odszedł w ciemność... Znikł. Pozostawiając swych uczniów samych, którzy po chwili jak on zaniki w ciemnościach.
******************************************************************************************
Tak więc witam was z pierwszym rozdziałem XD Tak tylko żebyście wiedzieli jestem dyslektykiem i mogę popełniać różne błędy ortograficzne,językowe, które z czasem postaram się poprawić :D
Jeżeli powiecie mi co mam poprawić oczywiście ;)
Nie jestem zbyt dobra w rozpoczynaniu opowiadania, więc początek może być trochę dziwny. Jak to mawiają, początki są zawsze najtrudniejsze, dlatego proszę o wyrozumiałość :D
Co do rozdziałów to nie wiem co ile będą się pojawiać. Na pewno postaram się dodawać jeden tygodniowo. Max trzy rozdziały tygodniowo. To zależy oczywiście od weny i od tego czy wam się podoba.
I jeszcze jedno ....Opowiadanie pisze tylko dla przyjemności!!!
Tak więc do następnego :*
Świetny rozdzialik :D Strasznie mi się podoba ^^ Szczególnie motyw ze śmercią Lucy..którą nie oszukujmy się uwielbiam xD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Fajnie,że ci się podobał ^-^
UsuńBardzo się z tego powodu cieszę :D
Świetny rozdział xd Mnie również podoba się ten wątek. Czytam dalej, ale wkręciłam się *.* Ps genialna muzyka na blogu ^.^
OdpowiedzUsuńFajnie, że się wkręciłaś XD
UsuńI fajnie, że muzyka ci się podoba :D
Dopiero znalazłam twojego bloga i bardzo mi się podoba twój pomysł na niego. Lecę czytać dalej i zostawię koma pod ostatnim postem. Ślę wenki i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~ Nami
Dziękuję za wenę ;)
UsuńTo czekam na klolejny komentarz w moim ostatnim poście :D
Hej! Właśnie zawitałam na twojego bloga i przeczytałam rozdział. Powiem ci jedno: Genialny! Początek, zapowiedź całej historii jest świetny. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba wygląd twojego bloga (szkoda, że ja takiego nie umiem zrobić).
Od czasu do czasu spróbuję wydukać jakiś tam komentarz, ale niczego nie obiecuję ;)
Później zabiorę się za przeczytanie kolejnych rozdziałów.
Pozdrawiam :D
Fajnie, że ci się podobał i dziękuję za komentarz ;)
UsuńPowiem tak... Hejtować nie będę, bo nie mam w stylu, ale wybacz. Stwierdzenie, że jest się dyslektykiem nie jest dla mnie wystarczające. Jak to mówi mój taka "Kiedyś nauczyciele mieli sposoby na dyslektyków, głównie dzięki temu zdałem maturę". Czasy się jednak zmieniły i wierz mi, że ja miałam sytuację w gimnazjum, gdy połowa mojej klasy wyrobiła sobie odpowiednie papierki z różnymi dys, a 90% z nich wcale tego nie potrzebowało. Ja sama nie jestem orłem i nie będę zaprzeczać. Sama robię multum błędów, ale ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę i jest coraz lepiej.
OdpowiedzUsuń1) Polecam pisać w Wordzie. Wiem, że czasami zaznacza coś, czego nie trzeba, ale uważam, że ci będzie lepiej pisać
2) Może spróbujesz pomocy u jakiejś bety? Wskazałaby ci błędy i powolutku byś się uczyła?
To jest twoja decyzja. Ja chcę tylko pomóc, bo wiem, że im wcześniej się weźmie człowiek, tym później przyjemniej się będzie pisać wypociny. Mówię tu także o sobie.
A co do rozdziału. Może zacznę od wad:
1) albo 1-osobowa narracja 1, 2 osób, albo narracja 3-osobowa. Niestety źle się czyta, gdy raz osobą mówiącą jest Charla, raz Natsu, raz Lucy.
2) coś co ja nazywam "plątanką fabularną". Trochę za dużo rzeczy jak na taką ilość tekstu
Zalety:
1) w sumie fajny pomysł z próbą zabijania Lucy.
Może jednak opiszę... Blog jest prosty i głownie się opiera na czymś, czego ja nie lubię "Natsu kocha Lucy". Nie lubię jak już w 1 rozdziale on myśli o ich przyjaźni, że ją zniszczy itd. Preferuję, gdy stopniowo się w sobie zakochują bądź jakiś poważny incydent sprawia, że powstaje love love.
Oczywiście w żaden sposób nie chciałam cię ani obrazić, ani urazić. Możliwe, że już teraz (po tych 7 miesiącach) jest dużo lepiej. Człowiek rozwija się wraz z ilością tekstu, który napisał. Rozdział 1 nie był ogólnie zły, ale przez rzeczy, które ci wcześniej wypisałam, troszkę źle się czytało.
No ja już kończę. Pewnie jakoś jeszcze wpadnę, ale nie wiem kiedy, bo czasu mam coraz mniej :(
Pozdrawiam
Ola Ri
Dziękuje, za komentarz :D
UsuńWiem, że z tą narracją jest trochę dziwnie, ale ja lubię ją tak zmieniać, bo prostu jest mi lepiej ;)
Co do bety, to ja zastanawiałam się, ale stwierdzam, że wolę pisać ta jak piszę. Może są błędy, ale ja mam swój własny styl ;) (Ale co do tej bety to się jeszcze zastanowię)
Domi popełnianie takiej ilości błędów to nie twój własny styl, a do tego każdemu autorowi byłoby łatwo zmieniać pięćset razy w jednym rozdziale narratora. Naprawdę Word pomaga, ja nauczyłam się, gdzie stawiać przecinki, bo ortografię mam perfekcyjną. Musisz zwracać uwagę na stylistykę słowną, bo niektóre zdania za przeproszeniem nie trzymają się kupy. Ogólny pomysł ze śmiercią Lucy jest dobry, ale spaliłaś nutkę trzymającą w napięciu, wiemy już, że Zeref chce ją zabić i dlaczego, a na końcu pierwszego rozdziału zdradziłaś temat następnego. Polecam pisanie w czasie teraźniejszym 1 os. Łatwiej wbić się w całą dramaturgię. Jednym słowem pomaga nie paplać za dużo w jednej chwili lub rozdziale. Włóż realizm i naturaizm do tej historii, przecież oni szli tam dwa dni, mogło się coś wydarzyć, albo Lucy mogła się wrócić w jakimś celu, Duchy mogły poznać zamiary zleceniodawcy, bo spotkali go już w swojej przeszłości. W pisaniu samo serce nie wystarczy.
OdpowiedzUsuńAch, i oczywiście jak większość bloggerek strasznie się powtarzasz. W niektórych zdaniach, albo dwóch, trzech kolejnych. Staraj się składać dłuższe wypowiedzi, więcej opisów i porównuj swoją treść, stylistykę i wszystko, co piszesz z książkami, które, mam nadzieję, lubisz czytać.
P.S. Na razie poprzestaję na 1 rozdziale, ale jeśli ogarniesz i poprawisz, to co piszesz będę dalej zagłębiać się w tą historię. Tylko ta ilość błędów nie daje mi czytać, bo zaraz dopowiadam sobie jak sama bym to napisała poprawnie i się niepotrzebnie irytuję, co może sprawić, że wyrzucę telefon z 11 piętra, a tego nikt nie chce.
Wiem, że popełniam błędy, ale to dopiero pierwszy rozdział, który pisałam prawie rok temu :)
UsuńTa misja była niczym nie ważnym dla historii, to dlatego jej nie rozwijałam :)
Tak samo zrobiłam z tą końcówką, w końcu zapowiedzi już zdradziłam kto chce ją zabić. Więc nie wiem co tu kryć ;)
W przyszłych rozdziałach bardziej się staram z opisami :)
W późniejszych rozdziałach pisze często w pierwszej osobie, tylko czasami zmieniam na trzecią osobę :)
A i tak lubię czytać książki :3
PS Jak nie chcesz czytać to nie czytaj, jak na razie nie poprawiam rozdziałów, może kiedyś to nastąpi, ale na pewno nie w najbliższym czasie ;)
Rozdział mega, mega, mega, mega, mega (...) .
OdpowiedzUsuńMogę tak pisać w nieskończoność XD Post podobał mi się na prawdę i to bardzo mocno, pomimo kilku błędów które od czasu do czasu raziły w oczy to jednak skupiłam się na fabule i czytałam z zaciekawieniem.
Jedyne co mnie zszokowało na samym początku to to, że Natsu już kocha Lucy.
Ale tak sobie myślę, że to jest już po tych 7 miesiącach i ogólnie po tych wszystkich miłosnych scenkach w anime jak i mandze więc czytałam dalej.
Jeszcze ta wizja *o* Piękna po prostu piękna. Myślałam na początku, że Zeref użyje tej czarnej kuli na Lucy ale nie. Zaskoczyłaś mnie kiedy to właśnie ona zasłoniła swoim ciałem Natsu. Za śmierć i wgl momenty NaLu masz u mnie ogromnego PLUSA. (powracając do błędów, to dobrze Cię rozumiem dyslekcja jest złem ._. ). Przesyłam wenę i pozdrawiam. Lucy leci czytać i komentować dalej c:
Dzia za komentarz :D
UsuńFajnie, że rozdzialik się podobał ^-^
mrr natsu ma sprośne myśli B) natsu jest sexsiak B) xDDDDDD fajnie piszesz ide czytać dalej xdddd weny wysyłam! jak wspominałam na chacie czy bóg wie co jeppp. ..też jestem dyslektykiem ;_; małym ale jestem xdddd a i kom po przeczytaniu zawsze po sobie będe zostawiać c:
OdpowiedzUsuń