piątek, 17 października 2014

Rozdział 2

  Lucy

Obudziły mnie poranne promienie słońca wchodzące przez okno.
Dobrze mi się dzisiaj spało. Ciekawe dlaczego? 
Przeciągnęłam się, a chwili przeciągania się nagle zauważyłam biały szalik i różową czuprynę.
Zaraz, zaraz biały szalik i różowa czupryna! Czyli Natsu spał ze mną?! Normalnie bym go od razu wywaliła, ale......on wygląda tak słodko. Skarciłam się w myślach:
Lucy przecież on jest twoim przyjacielem i nic więcej. 
Nie będę już dłużej rozmyślać, popatrzyłam  się chwilę na niego i zaczęłam się bawić jego włosami. ,,Może jednak jest dla mnie kimś więcej, ale....będę musiała najpierw odgadnąć jakie to uczucie. Ale jestem jednego pewna, że czuje coś więcej do tego idioty."
Ciekawe. 
Uśmiechnęłam się i spojrzałam się na Natsu, miał otwarte oczy! Od razu wzięłam rękę i się zarumieniłam.
-Jak chcesz to możesz nadal mnie głaskać. -Powiedział Natsu z uśmiechem, na co ja i on zarumieniliśmy się momentalnie jeszcze bardziej.
-Idę do łazienki. -Powiedziałam cała czerwona z wzrokiem puszczonym w podłogę.
Nie czekałam nawet na jego odpowiedź. Szybko pobiegłam w stronę łazienki i weszłam do niej. Pierwsze co zrobiłam to stanęłam przed lustrem. Byłam cała czerwona i serce mi waliło jak szalone. Może rzeczywiście się w nim zakochałam.
Odświeżyłam się, uspokoiłam i wyszłam z niej. Nawet nie zwracając na niego uwagi. Następnie poszłam do kuchni zrobić śniadanie.
Zrobiłam je i zawołałam Natsu. Ten od razu zjawił się koło mnie. Nie zdążyłam zjeść nawet połowy tego co miałam na talerzu, a Natsu już wszystko pochłonął.
-Dziękuje za posiłek. Lucy ty naprawdę świetnie gotujesz. -Powiedział uśmiechając się do mnie.
-Dziękuje. -Zarumieniłam się po raz kolejny. -Idziemy do gildii.
Natsu tylko przytaknął i już poszliśmy do gildii. Musiałam z kimś porozmawiać o tym co właśnie odkryłam. O tym, że zakochałam się w Natsu! Może pogadam z Erzą, albo Mirą, a może z Levi. Jednak wybiorę Erze, bo dowiedziałam się, że Levy-chan nie ma w gildii.
Więc od razu poszłam do Erzy.
-Cześć Erza! -Krzyknęłam  podbiegając do niej. -Możemy o czymś porozmawiać na osobności?
-O cześć Lucy! To gadajmy.
-Możemy wyjść z gildii?
-Ok, a gdzie pójdziemy?
-Chodźmy do mnie do domu.\

Gdy byliśmy już u mnie w domu, Erza jak zwykle zdążyła się już rozgościć.
-Więc o czym chcesz porozmawiać Lucy? -Spytała mnie się siadając na łóżko.
-No ja......-zaczęłam się rumienić-...chyba...zakochałam się w Natsu.
Zapanowała cisza, a Erza po chwili powiedziała:
-Co?!! Lucy to świetna wiadomość wiedziałam, że do siebie pasujecie...a powiedziałaś mu?
-Boje mu się powiedzieć.
-A czemu?
-Bo ja myślę, że on kocha Lisanne i nasza przyjaźń może się przez to popsuć. -Posmutniałam trochę.
-Wiesz co Lucy czasami trzeba zaryzykować .
-Może masz racje. -Przyznałam jej. -Wiesz co wyznam mu to po zawodach.
Erza tylko się uśmiechnęła. Porozmawialiśmy jeszcze trochę i poszliśmy do gildii. Jak weszliśmy Natsu od razu do mnie podszedł.
-Lucy gdzie byłaś?
-Poszłam z Erzą do mojego domu.
-Aha. -Odpowiedział, a zaraz było słychać Graya jak krzyczy do niego:
-No chodź piecyku!
Natsu gdy go usłyszał od razu podbiegł do niego i zaczął się z nim kłócić.
-Jak mnie nazwałeś zamrażarko.
-Chcesz się bić płomyku?
-Z tobą zawsze.
I znowu się zaczyna. Nim się obejrzałam rozpoczęła się kolejna bójka. Zrezygnowana tą sytuacją ,poszłam do Miry, do baru.
-Miruś możesz mi podać coś do picia. -Poprosiłam z uśmiechem.
-Już podaje.
Po chwili Mira podała mi napój, który zamówiłam. Wypiłam go i oddałam jej szklankę i powiedziałam Mirze, że idę potrenować, a następnie wyszłam z gildii.

Natsu

Zauważyłem, że nie ma Lucy.
Ciekawe gdzie ona jest?
Więc poszedłem do Miry się spytać gdzie ona jest.
-Lucy powiedziała, że idzie potrenować. -Odpowiedziała mi z uśmiechem.
-Co! Potrenować? Ale po co?
-No wiesz Natsu, zbliżają się zawody.
-A no tak zapomniałem.-Strzeliłem sobie facepalm'a. -Ja też idę trenować. Ale się napaliłem!!!!!!!!!!!

Trening szedł po mojej myśli. Gdy skończyłem już trenować postanowiłem iść do Lucy.
Ciekawe co robi?
Okno jak zawsze było otwarte więc przez nie wskoczyłem. Lucy nie było w łóżku, zobaczyłem, że światło w łazience się pali. Poczekam na nią. Usiadłem na fotelu. Zacząłem rozglądać się po pokoju. Moją uwagę przykuło opowiadanie, które Lucy pisze. Wziąłem je z biurka na, którym leżało. Wróciłem z powrotem na fotel i zacząłem je czytać. Byłem chyba najlepszej części całego opowiadania, aż tu nagle oberwałem czymś w głowę.
-Ile razy mówiłam ci żebyś nie czytał moich opowiadań. -Spojrzała się na mnie zgrozą oczach.
-Z kilka set razy. -Uśmiechnąłem się do niej masując bolące miejsce.
-Po co przyszedłeś?
-A skończyłem trening i pomyślałem, że do ciebie przyjdę.
Lucy nic nie odpowiedziała, ale się zarumieniła. Nagle zauważyłem, że jest w samym ręczniku. Ludzie w samym ręczniku! Spojrzałem się na nią i również się zarumieniłem. Lucy spojrzała się na mnie pytająco. Po chwili chyba zajarzyła o czym myślę, bo krzyknęła.
-Natsu ty zboczeńcu!!!!!!!!!!
Znowu poszła do łazienki tylko tym razem wróciła w piżamie.
Ach szkoda. Mogła dłużej zostać w tym ręczniku.
-Idę zrobić kolacje. Zostaniesz na niej? -Spytała się mnie.
-No jasne!!! U ciebie zawsze.
Lucy po chwili poszła do kuchni i jak wróciła kolacja była gotowa. Postawiła ją na stole i mnie zawołała. Usiadłem na przeciwko niej i zacząłem objadać się pysznym jedzonkiem.
Skończyłem jeść po chwili.
-Lucy jakie to pyszne! -Krzyknąłem masując pełny brzuch.
-Dziękuje. -Powiedziała rumieniąc się.
Ostatnio przy mnie często się rumieni, ale ciekawe dlaczego? Może dowiedziała się, że ją kocham ,ale raczej to nie możliwe.
-Natsu idę już spać. Nie chcę być nie miła, ale możesz już iść.
-Ale Lucy mogę zostać? -Spytałem się z nadzieją robiąc przy tym minę przybitego szczeniaka. Lucy przygryzła dolną wargę i się zarumieniła. Nie minęła nawet minuta mojego błagania, bo powiedziała:
-No dobrze, ale śpisz na kanapie.
-Aye sir! -Odpowiedziałem jej jak Happy.
Położyłem się na kanapie. Luce w tym czasie położyła się do łóżka. Gdy tylko zasnęła, bo na to właśnie czekałem. Stałem z kanapy i podszedłem do jej łóżka i wśliznąłem się pod kołdrę. Pocałowałem ją w czoło i powiedziałem:
-Dobranoc Lucy.
Po tym ją przytuliłem.
Obudziłem się rano jako pierwszy, wstałem i usiadłem na kanapie, bo nie chcę dostać z samego rana w twarz. Nie musiałem czekać długo zanim się obudziła.
-Dzień dobry Lucy. Jak się spało?
-Dzień dobry Natsu. Dzisiaj wyjątkowo dobrze...w nocy było mi cieplutko. -Powiedziała szczęśliwa.
Od razu jak to usłyszałem uśmiechnąłem się pod nosem.
-Lucy idziemy do gildii?
-Poczekaj tylko chwilę. Muszę się iść odświeżyć.
-Dobra. -Powiedziałem nie chętnie, bo przecież Lucy potrafi siedzieć godzinami w łazience, ale o dziwo była tam tylko 10 minut. Co się jej stało?
-Chodź Natsu! Idziemy?
-Tak...chodźmy już.
Nie minęła chwila a już byliśmy w gildii. Lucy pierwsze co zrobiła to poszła się przywitać z dziewczynami. Patrzyłem się na nią jeszcze przez chwilę, aż przyszedł gołodupiec .
-O cześć zapałko.już wstałeś?
-O cześć królu gołodupców.
-Jak mnie nazwałeś płomyczku!!
-Tak jak słyszałeś chodząca zamrażarko!!!!
-O nie z samego rana chcesz oberwać piecyku!
-Na pewno nie od kolesia bez ubrań, zboczeńcu!
Gray spojrzał się w dół i zaraz zaczął krzyczeć:
-Co?!!?!?!? Gdzie?!?!!? Kiedy?!!?!?
Z nim zawsze to samo, nie wie kiedy gubi te przeklęte ciuchy.
Już szykowałem się na niego rzucić, ale zauważyłem, że go niema. Zacząłem rozglądać się po gildii. Zauważyłem, że ten szuka ciuchów po całym pomieszczeniu.
-Kurcze nie mam się z kim bić. -Pomyślałem.
Po chwili zaczęło mi burczeć w brzuch, więc poszedłem coś zjeść.
 Jak już zjadłem zacząłem szukać Lucy. Nie było jej nigdzie.
Gdzie ona znowu poszła?
Mira akurat była przy mnie i jej się spytałem:
-Mira wiesz może gdzie jest Lucy?
-A Lucy....poczekaj muszę sobie przypomnieć. A no tak Lucy poszła potrenować mówiła, że wróci tak gdzieś kilka dni przed zawodami.
-Co?!!!?!?!? No kurcze znowu mnie zostawiła, a chciałem z nią potrenować. -Posmutniałem.
-Czy chciałeś z nią TYLKO potrenować. -Zaśmiała się chytrze.
Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi, ale po chwili się zorientowałem i zaczerwieniłem się. Na moje nieszczęście Happy był pobliżu i od razu zaczął krzyczeć:
-On ją luuuuuuuubi!!!!!!
Wszyscy momentalnie spojrzeli się na mnie. No dzięki Happy teraz będę musiał się tłumaczyć.
-Happy, a kogo lubi Natsu? -Spytała się Erza podchodząc do nas.
-No oczywiście Natsu luuubi Lucy! -Kotek zachichotał.
Zaraz go zabije.
Po tym spojrzałem się na Erze, momentalnie zobaczyłem błysk w jej oku. Zanim się obejrzałem złapała mnie za rękę i wyciągnęła z gildii .Aż się za nami kurzyło.
No kurcze teraz Erzie będę musiał się tłumaczyć.
Po krótkiej chwili  Erza się nagle zatrzymała.
-Czy to prawda, że kochasz Lucy? Tylko szczerze.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć poczułem, że się rumienie i odpowiedziałem jej cicho:
-Tak.
-To czemu jej tego nie powiesz?
-Bo wiesz....martwię się, że mnie odrzuci.
-Czemu ma cię odrzucić?
-Bo może ma już kogoś kogo lubi. A rzez to jak jej powiem i mnie odrzuci nasza przyjaźń się skończy i stracę wszystko.
-O to się nie martw Natsu.-Uśmiechnęła się. -A co byś powiedział na to, że po zawodach jej wszystko wyznasz?
Zastanowiłem się chwile i odpowiedziałem Erzie:
-No dobrze powiem jej po zawodach, ale się napaliłem!!!!!!!!!
Erza tylko zachichotała tak jak Happy zrobił to dzisiaj.
Nie pozostało nic innego jak iść potrenować i czekać na powrót Lucy. W końcu zawody są już za niecałe 2 tygodnie.
Ale się napaliłem!!!!!!!!!!!
******************************************************************************************
Witam was z nowym rozdziałem:D
Chce was poinformować, że pierwsze trzy-cztery rozdziały mogą być trochę nudnawe, dlatego, że są one wprowadzeniem do historii. Dopiero w kolejnych rozdziałach będzie się działo :D Przynajmniej taką mam nadzieje XD
Rozdziały nie będą miały takiej samej długości. Raz będą krótsze, raz dłuższe. Chyba, że rozdział będzie na maksa krótki, w tedy postaram się dodać kolejny rozdział trochę szybciej.
Więcej nie będę się już rozpisywać. Nie lubię pisać długich komentarzy i od was też tego nie oczekuje.Jak pisałam poprzednim wystarczy kliknąć tylko na Reakcje.
Do następnego :*

10 komentarzy:

  1. Yayaya ! Powie jej o zawodach *-*
    Yayayayay ! Lucy zginie do zawodów xD
    Żart ;* ( Chociaż byłoby fajnie... ) <3
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie fajneee ! Lucy nie giń ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że się podoba :D
      A i dziękuję za komentarz ^-^

      Usuń
  3. Kurde dziewczyno wybrałaś obie moment na wyznanie uczuć.
    Po zawodach? Czy ona nie miała po nich umrzeć?! Khem.
    Tak ogólnie to wszystko jest bardzo ciekawie napisane, nic a nic nie jest w cale nudne. Jeszcze ten błysk w oku Erzy *o* Gubienie ubrań przez Gray'a.
    Jak ja kocham ich walki chociaż,... tutaj ich nie było ale co tam ważne, że chociaż kłótnia. Czytam i czytam...Lucy znów gdzieś poszła okey...Natsu chce jej szukać okey...Bam! Erza o wszystkim wie ;_; Już się napaliłam na ten moment w którym wyznają sobie uczucia ♥
    Wysyłam dużo WENY i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzia za wenę i komentarz XD
      U mnie niestety (dla niektórych) akcja szybko się w początkowych rozdziałach rozwija XD

      Usuń
  4. awww świetny rozdzialik ;33
    Zeref : ja mam co do tego mieszane uczucia
    Zeref bądzmy szczerzy jesteś emo jednym twoim uczuciem jest to że jesteś emo
    Zeref no w sumie..
    Pozdrawiam i życzę dużo weny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz i za wenę ^^
      PS Fajnie, że rozdział ci się spodobał :D

      Usuń
  5. Chcesz z nią TYLKO potrenowac że. Bardzo fajne. To mój 3 blog nalu. Ten jest dosyć uroczy

    OdpowiedzUsuń