piątek, 19 grudnia 2014

Rozdział 6-część 2

 Natsu

Jak biłem się z Grayem zobaczyłem, że  nigdzie nie ma Luce.
Co za kobita, na chwilę poszedłem się tłuc z lodówką, a jej już nie ma...ale i tak ją kocham...Dobra idę jej poszukać...Finał jest za półgodziny...Gdzie tu najpierw pójść? A wiem! Pójdę do gildii, może tam jest. 
Tak jak pomyślałem zrobiłem. Gdy wszedłem do gildii zacząłem szukać ją wzrokiem, ale niestety jej tam nie było.
Gdzie iść następnie? Już wiem na sto procent będzie u siebie domu. Mogłem iść tam najpierw.

Jak byłem przed jej domem zobaczyłem, że okno jest otwarte, więc przez nie wskoczyłem. Gdy byłem już na górze uśmiechnąłem się, bo zobaczyłem śpiącą Luce.
Bym chciał jeszcze się na nią popatrzeć, ale niedługo będzie finał naszej walki .
-Lucy wstawaj! -Krzyknąłem.
Nie obudziła się...Wyskoczyłem z okna na podłogę przy łóżku, gdy podszedłem do niej, zacząłem nią potrząsać, przy tym krzycząc, żeby wstała.
Jak trudno ją obudzić.
Pomyślałem a ona otworzyła oczy.
-Natsu...co ty tu robisz? -Spytała mnie się zaspana.
-Lucy...chodź zawody się zaraz zaczynają.
-Dobra...już idę.
Wstała z łóżka, minęła mnie i poszła do drzwi. Gdy wychodziłem przez okno, ona wyszła przez drzwi. Jak je zamknęła wyskoczyłem przez okno na ziemie. Po chwili Lucy do mnie doszła.
Chyba jeszcze się nie przebudziła, bo tak wolno idzie. Wiem co zrobię żeby ją przebudzić. Hihihi. Zaszedłem ją od tyłu i...wziąłem ją szybko na ręce i wskoczyłem z nią do kanału. Tak jak myślałem od razu powróciła jej energia.
-Natsu! -Krzyknęła Luce, a ja zacząłem się śmiać.
Gdy wszyłem z nią wody. Spojrzałem się na nią, zobaczyłem, że się trzęsie z zimna. Spojrzała się na mnie, a po moim ciele przeszły ciary.
Kurcze! Teraz jest straszniejsza od Erzy!
Więc szybko postanowiłem powiedzieć:
-Przepraszam Lucy! Ale ...już chodźmy, bo zaraz zacznie się finał.
Uf,chyba mi się udało przeżyć, bo dalej już nic nie mówiła. 

Gdy doszliśmy na arenę zostało jeszcze pięć minut. Nadal byliśmy cali mokrzy i do tego ludzie się na nas patrzą jak na idiotów.
Mam pomysł wysuszę nas moim płomieniem...Mi się ciuchy nie spalą, a co do Lucy...to nie jestem pewny...Jak się spalą to mi się dostanie... -chwila namysłu- Dobra zaryzykuje!
 Poszedłem do niej i ją przytuliłem. Cała nadal się trzęsła biedulka.
Mam nadzieje, że mnie nie odepchnie, albo nie walnie.

Użyłem moich płomieni i po chwili moje jak i Lucy ciuchy były suche. Została tylko minuta. Gdy chciałem od niej odejść...ona przytuliła się do mnie mocniej. Trochę byłem zdziwiony, ale mi się to podobało i uśmiechnąłem się. Po chwili usłyszałem od Lucy:
-Dziękuje Natsu.
Spojrzałem na nią zobaczyłem, że się rumieni i ja również się zarumieniłem.
Słodko wygląda. Bym chciał, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale...zaraz (niestety) się przenosimy. Ludzie zaczęli odliczać.
Co oni mają do tego odliczania i tak skopie każdemu tyłek!

Przenieśliśmy się, a Lucy się ode mnie odsunęła. Zacząłem się rozglądać nigdzie nie było naszych przeciwników.
Trzeba uważać bo są groźni. 
A co do świata do którego się przenieśliśmy, to nawet ładny jest.
Ładne jeziorko i drzewa wiśni...Tylko gdzie ukrywają się nasi przeciwnicy. 
Zacząłem się rozglądać i nagle zobaczyłem błysk nad Lucy. Zmierzał na nią czarny piorun.
-Luce!! -Krzyknąłem w ostatniej chwili odpychając ją.
Za nami powstał wielki krater, gdy dym opadł Luce powiedziała trochę przestraszona:
-Dziękuje...
Szybko podniosłem się z ziemi i zacząłem krzyczeć:
-Wyłyście!!! Jak już walczyć to walczyć w prost, a nie atakować z zaskoczenia!
Nie musiałem długo czekać, a nasi przeciwnicy wyszli z ukrycia. Jak ja im przywalę, a zwłaszcza temu kolesiowi co jest podróbką  Zabójców Bogów. To własna matka go nie pozna.
Zaraz, zaraz...on posługuje się podobną magią do Laxusa, czyli jeśli go pokonam to pokonam Laxusa...No kurcze, teraz to się napaliłem!
                                         
Zmiana narracji

Po chwili Natsu rzucił się na przeciwnika. Używał swoich płomieni smoka przeciwko błyskawicą boga. Walka była zacięta, a to jedna, a to druga strona zadawała rany.
Smoczemu Zabójcy najwyraźniej podobała się ta walka, bo walczył z małym uśmiechem na twarzy, ale co pewien czas zerkał w stronę blondynki, żeby zobaczyć czy daje sobie radę. Gdy był pewny, że jest bezpieczna zaatakował przeciwnika  mocniej niż zazwyczaj. Już nie chciał się z nim bawić...Postanowił wziąć to na poważnie. Na początku używał tylko swoich ognistych ataków. Teraz naszła pora na ataki ognisto-piorunujące.
Czas przejść na następny poziom! -Wykrzyczał w myślach.
Bo czym można zwalczyć błyskawice jak nie samymi błyskawicami. Postanowił trochę poczekać do tego ataku, musiał być pewien, że przeciwnik padnie po jego ataku...musiał go zmęczyć. Zaatakował ognista pięścią. Przeciwnik zrobił unik i wycelował w niego swoją błyskawicą. Na nieszczęście Natsu nie zrobił uniku i nią oberwał, ale nie pozostał dłużnym swojemu przeciwnikowi i zaatakował go Atakiem Skrzydeł Ognistego Smoka.

Przeciwnik oberwał, a Natsu uśmiechnął się. Walka dalej się toczyła, a w tym samym czasie Lucy walczyła z Yukino. Obie stały bez ruchu. Ani Lucy, ani Yukino nie przyzwały swoich duchów. Atmosfera między tymi dwiema była napięta. Wiatr bawił się ich włosami, a dziewczyny patrzyły sobie w oczy, jedynie Lucy czasami na nią nie spoglądała, żeby zobaczyć jak radzi sobie jej różowo-włosy przyjaciel, ale niestety był już zbyt daleko od zasięgu wzroku Lucy. Gdy ona nadal szukała wzrokiem chłopaka, jej intuicja zadziałała ostatniej chwili, zrobiła szybki unik przed wodnym atakiem. Lucy nie pozostała jej również dłużna, przywołała Lokiego. Zaczęła się walka przeciwko przyjaciółkami. Żadna z stron nie miała zamiaru przegrać. Gdy gwiezdny duch Lucy był zajęty jedną rybą w ludzkiej postaci. Druga ryba również w ludzkiej postaci zaatakowała Lucy swym wodnym atakiem. Lucy zdążyła odskoczyć, a po chwili przyzwała drugiego ducha tym razem Taurosa. Gdy się pojawił powiedział, a w jego oczach pojawiły się serduszka:
-Panienko Luuucy,masz najlepsze ciałko na świecie.
-Hai, hai...Idź już pomóc Lokiemu  .-Powiedziała i pokazała mu Lokiego.
(Nie patrzeć się na krajobraz...No inny jest XD )
-Dla ciebie i dla twojego ciałka zrobię wszystko.
Byk jej odpowiedział i pobiegł w wir walki.
Po chwili ryby były pokonane i wróciły do świata duchów,ale Yukino miała jeszcze jednego asa w rękawie, a mianowicie ducha o imieniu Libra. Gdy Lucy to zobaczyła postanowiła odesłać z powrotem Taurosa do świata gwiezdnych duchów, natomiast Loki pozostał jeszcze na polu walki. Gdy Libra się pojawiła...
                                       (Znowu proszę nie patrzeć się na tło XD )
                                       użyła swojego grawitacyjnego ataku.  
(I znowu nie patrzcie się na tło XD )
Lucy i jej duch zostali przygwożdżeni do ziemi przez atak Libry.
Przeciwniczka Lucy była zadowolona z swojego ruchu. Uśmiech widniał na jej twarzy. Po chwili zaczęła pomalutku podchodzić do blondynki. Gdy zbliżyła się do niej, była zdziwiona, ponieważ...Na twarzy Lucy widniał uśmiech. Lucy miała w swojej ręce klucz pany.
-Otwórzcie się wrota o dziewicy: Virgo. -Powiedziała blond włosa.
Po chwili przed nią pojawiła się pokojówka o różowych włosach. Ukłoniła się przed nią
(Znowu proszę o to samo co wcześniej XD)
-Czas na karę księżniczko. -Powiedziała.
-Nie teraz Virgo. Pomóż mi! Proszę...
-Tak jest.
Gwiezdny duch znikł w ziemi. Przeciwniczka Lucy była zdziwiona, że atak Libry nie działał na Pannę.
Szybko się spostrzegła, że coś jest nie tak, ale zanim się obróciła w stronę Wagi, jej gwiezdny duch był już pokonany. Yukino widząc, że nie ma już szans z Lucy powiedziała:
-Podaję się.

Walka dziewczyn się zakończyła zwycięstwem Lucy. Gdy Lucy skończyła walczyć poszła poszukać Natsu. Znalazła go po chwili, walczył jeszcze z Orgą. Gdy dziewczyna chciała mu pomóc. Usłyszała z ust Natsu:
-Tryb Ognisto-piorunujący.
Zamiast samego ognia wokół Natsu pojawiły się błyskawice z ogniem. Gdy jego przeciwnik to zobaczył cofnął się o kilka kroków i powiedział:
-To chyba jakieś jaja.
Po krótkiej chwili Natsu wykrzyczał:
-Ryk Ognistego Smoka Błyskawic!
Wielka siła uderzyła przeciwnika z ogromną mocą. Gdy Natsu zobaczył jakie szkody wyrządził powiedział:
-Ups! Przesadziłem.
-Natsu! -Usłyszał i obrócił się w stronę głosu.
Zobaczył tam uśmiechniętą blondynkę, na sam jej widok on sam się uśmiechnął. Natsu nagle zaczął się chwiać i upadać na ziemię. Gdy miał się przywitać z ziemią, Lucy złapała go w ostatniej chwili.
-Zaraz się przeniesiemy. -Powiedziała uśmiechnięta Lucy.
Gdy Natsu chciał coś powiedzieć, zostali przeniesieni .
-Lucy? -Kontynuował to co mu przerwała teleportacja.
-Hai.
-Mam pytanie.
-A jakie? -Spytała zaciekawiona.
-Czy mogę dzisiaj spać u ciebie? -Spytał się z uśmiechem i z nadzieją.
Przez chwilę Lucy patrzyła się na niego jak na wariata, dopiero po chwili zrozumiała co do niej powiedział. Cała się zarumieniła, ale nic nie odpowiedziała. Smoczy Zabójca chyba chciał znać jak najszybciej jej odpowiedź, bo po chwili znowu się spytał z nadzieją:
-I co mogę?
-Dobzrxw (Dobrze). -Powiedziała cała zarumieniona
-Co? Bo nie zrozumiałem...Lucy mów normalnie.
-No mówię, że możesz spać u mnie. -Powiedziała zawstydzona.
-Serio! -Powiedział z uśmiechem. Widać było, że się cieszy. W końcu spędzi noc z kobietą, którą kocha. Po chwili dodał. -Ale się napaliłem!
-Ale śpisz na kanapie. -I nagle czar prysł. Natsu spojrzał się na nią ze smutkiem. Lucy po chwili się go spytała:
-A co myślałeś, że będziesz spał zemną w jednym łóżku?
Natsu przez chwilę milczał, ale po chwili powiedział lekko się rumieniąc:
-Tak.
Lucy spojrzała się na niego jak na idiotę i powiedziała:
-Albo śpisz na kanapie, albo w cale.
Natsu na chwilę się zamyślił. Gdy się ocknął Lucy była już na przodzie. Natsu uśmiechnął się pod nosem i powiedział:
-I tak będę spał z tobą w twoim łóżku.
Dziewczyna tego nie słyszała. Po krótkiej chwili chłopak dogonił Lucy i szedł koło niej. Śmiali się...rozmawiali radośnie...
O to w tak dobrych humorach, szli do domu Lucy. A biedna Lucy nie wiedziała co planuje Smoczy Zabójca.
Nawet wy wszystkiego nie wiecie .
******************************************************************************************
Z tym końcem to dowaliłam XD
Shiro: Masz racje!Co to za koniec.
*Patrze się zdziwiona na niego, mrugając kilka razy*
Co ty tu robisz! -*Wstaje chaotycznie z miejsca i wskazuje na niego palcem.*
Shiro: No wiesz *odwraca się do mnie tyłem, a następnie patrzy się przez ramie* Nie ładnie tak wskazywać palcem na takiego idola jak ja.
*Strzeliłam sobie face plama*
Dobra zamknij się.
*Wyjmuje nie wiadomo z skąd mocny sznur. Staje za Shiro z chytrym uśmieszkiem*
Shiro: Co...ooo ty chcesz zrobić? Nic nie zrobiłem!
A właśnie, że zrobiłeś...Haha~ -zaczęłam złowieszczo się śmiać
*związałam go i włożyłam do szafy*
Żebym cię tu na przyszłość nie widziała!
Shiro: Hai -Usłyszałam jego za tłumiony głos z szafy  
*Wróciłam na swoje miejsce i uśmiechnęłam się*
Tak więc do zobaczenia ja i Shiro was pozdrawiamy i mam nadzieję, że rozdzialik się podobał ;)
PS Teraz myślii różnych osób będą w różnych kolorach :) (najczęściej w kolorze włosów)

9 komentarzy:

  1. :D xD Będą spać w jednym łóżku... Sami..
    Lucy : Czy tu coś sugerujesz ?
    Oj tak ^^
    Lucy : Zboczeniec !
    xD Wal się xD
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. hyhyhy.....super rozdziałik :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Będą spać razem....;-;

    OdpowiedzUsuń
  4. rozdzialik świetny, jak zawsze :)
    mam pytanko Shiro jest z jakiegoś konkretnego anime czy to fikcyjna postać?
    pozdr.
    - Lu-chan :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat ten Shiro jest fikcyjną postacią :D
      PS dziękuje za koma :*

      Usuń